Nintendo wygrywa w hotelach miłości
Tak zwane love hotels, czyli hotele miłości, to jeden z fajniejszych japońskich patentów. Wiadomo, że nie każdy ma swoje ładne mieszkanie i nie zawsze chcemy zaprosić znajomą czy znajomego od razu do swojego domu po pierwszej czy drugiej randce. Jeśli nie mamy własnego lokum, to wizyta u rodziców ukochanego też niekoniecznie musi być upragniona, a wtedy taki dobytek, gdzie na kilka godzin lub całą noc możemy miło spędzić czas jest bardzo wskazany. Bo hotele miłości to nie tylko wielkie łóżko, cosplay (te panie na plakacie pokazują tylko stroje, do hoteli chodzi się z kimś, nie ma tam prostytutek), masa gadżetów, alkohol, płatne kanały telewizyjne (tutaj za darmo), karaoke czy mangi... To także konsole! Bardzo często można spotkać miejsca, gdzie leży poczciwe PS2 i katalog gier. Innych konsol nigdy nie uświadczyłem. Jak widać jednak, Nintendo zdołało przekonać do siebie właścicieli tego typu instytucji i są już miejsca, gdzie zamiast starej konsoli Sony pobawimy się nową od Nintendo. Wiilot grać może tutaj podwójną rolę. Iwata rozpoczął podbijanie kolejnych niezdobytych wcześniej przez nikogo ziem. Gratulacje.
Jakub Tepper
[via Wii Fanboy]