Nintendo w końcu zrobiło coś dobrze? Akcje firmy szybują w górę po premierze Pokemon Go
Wydanie komórkowych Pokemonów okazało się dla Nintendo strzałem w dziesiątkę. Premiera Pokemon Go wywołała gwałtowny wzrost ceny akcji firmy.
O tym, że Nintendo powinno w końcu zacisnąć zęby i wkroczyć ze swoimi produkcjami na rynek mobilny, mówiło się przez lata. Branżowi specjaliści, komentatorzy i analitycy widzieli w tym główną szansę japońskiej firmy na pozostanie w ścisłej światowej czołówce. Inni dziwili się, czemu tak długo im to zajmuje, czemu „ojcowie Maria” tak mocno przywiązani są do własnych platform i nie chcą wyjść ze swoimi kultowymi markami na szeroki rynek tabletów i smartfonów.
Nintendo w końcu ugięło się i w marcu tego roku wypuściło swoją pierwszą produkcję mobilną. Miitomo, coś w rodzaju sieci społecznościowej dla fanów japońskiego giganta, okazało się jednak umiarkowanym sukcesem. Nie na to czekali gracze, nie na to czekali również inwestorzy. Powszechna stała się opinia, że jeżeli Nintendo naprawdę chce namieszać na rynku mobilnym, będzie potrzebowało czegoś większego.
Tym czymś miało być i najwyraźniej okazało się Pokemon Go. Produkcja łącząca Pokemony z grą rzeczywistości rozszerzonej Ingress (chodzimy i szukamy miejsc w prawdziwym świecie) zbiera pochlebne opinie wśród pierwszych użytkowników. Na razie dostępna jest w wybranych regionach (USA, Australia, Nowa Zelandia), gdzie szybko wspina się na pierwsze miejsce najchętniej pobieranych pozycji.
Premiera w kolejnych częściach świata będzie dopiero miała miejsce, ale już teraz spodziewany jest tam równie duży sukces. I to właśnie z tego powodu akcje Nintendo skoczyły na tokijskiej giełdzie aż o 10%, osiągając wynik najwyższy w ciągu ostatnich dwóch miesięcy.
Giełda zareagowała tak, bo po raz pierwszy dostała argument za tym, że plany Nintendo faktycznie się ziszczą. Firma zamierza do końca obecnego roku podatkowego (czyli do marca 2017) wydać jeszcze cztery gry komórkowe i zwiększyć swój zysk operacyjny o 1/3 do 450 milionów dolarów.
Wygląda więc na to, że po miesiącach i latach pomyłek i potknięć japoński gigant w końcu zrobił coś dobrze. Pytanie tylko, czy tego właśnie oczekiwali jego fani. Szczególnie nieciekawie może się zacząć robić wtedy, gdy Nintendo NX nie spełni pokładanych w nim nadziei… Na razie pozostaje wiara w to, że tak zasłużona dla elektronicznej rozrywki firma nie da się zredukować do dotychczas obcej dla siebie niszy. I gratulować sukcesu na nowym polu.
Dominik Gąska