Nintendo: używane gry są złe dla konsumenta
Wtórny rynek gier to zmora dla wydawców i raj dla graczy. Ci pierwsi często nie kryją niezadowolenia z faktu jego istnienia, co z ich punktu widzenia w sumie nie dziwi. Ale jest też Reggie Fils-Aime, pan Nintendo America, który ma swoją teorię na ten temat. Otóż używane gry krzywdzą konsumenta:
03.04.2009 | aktual.: 08.01.2016 13:46
Nie widujesz biznesu, w którym sprzedaje się używane płyty CD czy DVD. A coraz więcej detalistów eksperymentuje z takim modelem sprzedaży gier. Wierzymy, że używane gry nie leżą w interesie klienta. Mamy produkty, które konsumenci chcą zachować dla siebie. Oni pragną zagrać na wszystkich poziomach w Zedzie, odkryć je wszystkie. Wychodzi na to, że klient, który kupuje używaną grę, nie może się do niej przywiązać. Pokręcona logika. Reggie zapomina również, że rynek używanych CD i DVD istnieje i ma się świetnie. Tak jak zresztą sprzedaje się używane samochody, ubrania, książki, ba - nawet domy! Oczywiście fajnie jest przynieść do domu świeżutkie i pachnące pudełko z grą w folii prosto ze sklepu, ale jeśli można to samo dostać bez rytuału odpakowywania, ale za to po konkretnie niższej cenie, to czemu nie skorzystać z takiej okazji?
Najwyraźniej Nintendo siedzi na tak wielkim worku z kasą, że straciło totalnie kontakt z rzeczywistością. Nie mogę się też oprzeć przed zacytowaniem komentarza z serwisu Destructoid: Wygląda na to, że pomyliły mu się słowa 'konsument' i 'Nintendo' i to nie mało razy.
[via Gamasutra]