Nintendo po cichu wygasiło swój serwis dotyczący walki z piractwem
Zwrot w polityce firmy?
Dość nieoczekiwanie Nintendo zdecydowało się na zamknięcie serwisu Nintendo Anti-Piracy. Była to prowadzona przez firmę strona, która zajmowała się zbieraniem informacji o przypadkach pirackich działań, a także stanowiła pewnego rodzaju przewodnik przybliżający negatywne skutki tej praktyki. Zawierała też narzędzie pozwalające zgłaszać wszelką nielegalną działalność związaną z grami firmy. Dość niespodziewanie, bez żadnych zapowiedzi, strona nagle zniknęła po ponad 16 latach aktywności.
Od teraz próby wejścia na serwis kończą się przekierowaniem. Zniknięcie strony zauważył jeden z użytkowników Twittera - podzielił się tym na swoim Twitterze. Dość interesujący jest fakt, że jego zdaniem serwis działał ostatnio 18 lutego. Zauważenie jego zniknięcia dopiero w maju sugeruje więc, że być może o wszystkim zadecydowała głównie niewielka popularność serwisu. Nie musi więc oznaczać nagłej zmiany w polityce antypirackiej - prawdopodobne, że firma po prostu ma jakiś inny pomysł.
Albo po prostu firma stwierdziła, że stronka z facjatą wkurzonego Mario nie jest im już dłużej potrzebna i wystarczy zwykła zakładka na stronie głównej Nintendo. Najciekawsze jednak jest to, jak cicho koncern się z tego pomysłu wycofał - firma nigdy nie wydała w tej sprawie oficjalnego komunikatu. I na pewno nie ustało też w walce z tymi, którzy masowo kopiują ich gry.
Krzysztof Kempski