GDC to przede wszystkim miejsce, w którym deweloperzy mogą w spokoju wymienić się doświadczeniami, pomysłami i ciekawostkami związanymi z ich pracą. I właśnie w tym, spokojnym duchu minęła większość wystąpienia, poświęcona 25 latom gier wideo. Ciekawostki?
- W 1962 roku powstała pierwsza gra, w której gracze mogli ze sobą rywalizować. Space War nie opuściło jednak laboratorium.
- Liczba gier w wydanych w USA w zależności od platformy:
- Pierwszą grą, która trafiła do żeńskiej części graczy był... Tetris
- Kirby to zgrabny, krótki, łatwy do zapamiętania tytuł. A wiedzieliście, że mało brakowało, by gra nazywała się Tinkle Popo?
- Iwata docenia wkład Microsoftu i Call of Duty w rozwój sieciowych społeczności
- A tak prezentuje się rozkład grającej populacji w USA jeśli idzie o wiek i płeć:
Gdy na scenę wkroczył Reggie Fills-Aime serce mogło zabić odrobinę szybciej, ale szybko okazało się, że będzie mówił o planach Nintendo na sprzedawanie 3DS Amerykanom. Plany na rozwój firmy w Europie prezentowaliśmy wam z Amsterdamu. Jeśli jednak mieszkacie w Stanach to kilka konkretów mogło was ucieszyć.
Przede wszystkim zapowiedź uruchomienia współpracy z systemem Netflix, która umożliwi oglądanie na 3DS filmów z bogatej biblioteki. W planach jest również wprowadzenie opcji oglądania materiałów 3D, ale początkowo będą to tylko zwiastuny. Nintendo pracuje również nad zarządzanym przez siebie kanałem wideo, do którego trafiałyby na przykład teledyski czy skecze komediowe. Chyba ostatnią ważną dla amerykańskich graczy informacją jest umowa Nintendo z AT&T, na mocy której w maju na terenie USA zostanie uruchomione 10.000 hotspotów wi-fi. Wiecie, żeby dane z waszych konsolek łatwiej mogły przeskakiwać do innych w systemie Street Pass.
Po pokrzepieniu Amerykanów przyszła pora na nowe gry. Przynajmniej tak mogło się wydawać. Zobaczyliśmy jednak tylko zwiastun Legend of Zelda: Skyward Sword i roboczą wersję logo nowej gry z Mario w roli głównej, która ma w pełni wykorzystać potencjał 3D nowej konsolki. Ciekawostką jest drobny ogon, wystający z literki O. Niestety, przed E3 nie dowiemy się, co on oznacza.
Później pan Iwata podzielił się ze zgromadzonymi swoimi obawami dotyczącymi branży. Skupił się głównie na tym, że w ciągu 25 lat, pomimo wzrostów nakładów, siły roboczej i doświadczenia, deweloperzy stracili coś ważnego - kunszt. Żyjemy w erze specjalistów, jedna osoba nie jest już w stanie ogarnąć swoją wizją całego projektu i nadać mu charakteru. Zaznaczył, że autorzy gier najpierw powinni być twórcami, a dopiero później producentami.
Zanim przy akompaniamencie oklasków zszedł ze sceny podpowiedział jeszcze innym, jak sprawić, że gra zostanie zauważona, ale zabrakło szczególnie niekonwencjonalnych sugestii.
Informacji o nowej konsoli stacjonarnej czy obniżce ceny Wii nie stwierdzono. Nie ma sensu zbyt mocno na to narzekać, bo to nie gracze byli docelowymi odbiorcami wystąpienia.
Maciej Kowalik