Nintendo może i przywiozło na E3 tylko jedną dużą grę, ale za to jaką - rekordowe kolejki do The Legend of Zelda: Breath of the Wild
Jeżeli najciekawszą grę targów E3 wybierać przez pryzmat długości kolejki chętnych do sprawdzenia dema, to jedna The Legend of Zelda: Breath of the Wild pokonała właśnie całą konkurencję od Sony i Microsoftu razem wziętą.
The Legend of Zelda: Breath of the Wild to jedyna duża gra pokazywana na E3 przez Nintendo. Japończycy poświęcili jej właściwie całą swoją energię, robiąc stream z rozgrywką i ogromne stoisko z grywalnym demem.
Ogromne, ale i tak niewystarczająco duże. Monstrualne kolejki do dema pokazują, że gracze naprawdę czekają na The Legend of Zelda: Breath of the Wild. Wii U może przegrywać, czy tak jak napisał Adam, mieć pokraczny i smutny żywot, ale jednocześnie ma też grę, która skłania ludzi do poświęcenia jej właściwie całego swojego dnia na E3.
Warto bowiem wiedzieć, że amerykańskie targi to nie Gamescom, gdzie ostatnie pokazy odbywają się jeszcze o 20:00. Pierwszy dzień targów zaczyna się dopiero koło południa, ostatni kończy w porze późniejszego lunchu. Najdłuższy jest środkowy dzień, ale to też do max 18:00. Pamiętam, że godziny otwarcia Los Angeles Convention Center mocno mnie swego czasu zdziwiły. Zwłaszcza w porównaniu do Gamescomu, gdzie można spędzić nawet 12 godzin dziennie przez niemal tydzień. Stojąc pół dnia w takiej kolejce do Zeldy okazuje się, że poświęca się na nią 25-30% CAŁEGO swojego czasu na E3. Nawet 1/3 czasu na jedną grę. Spójrzcie zresztą na filmik w poniższym tweecie. Przecież nawet przy tej liczbie stanowisk z Wii U to są godziny czekania.
Na E3 byłem raz. Na Gamescomie chyba z 4 razy, widziałem różne kolejki, ale ta wyżej rzeczywiście jest pewną nową jakością.
Jeżeli ten ogon ludzi przełoży się na sprzedaż nowej Zeldy, to Wii U będzie mogło pochwalić się hucznym pożegnaniem, a NX świetnym startem. The Legend of Zelda: Breath of the Wild ma się pojawić przecież również na tym sprzęcie.
Paweł Olszewski