Nintendo chce tworzyć filmy
Powtórki z Super Mario Bros z 1993 roku obawiać się jednak nie musimy.
Tatsumi Kimishima, który na stanowisku prezesa zastąpił w zeszłym roku zmarłego Satoru Iwatę, zamarzył sobie, by jego firma w przeciągu pięciu lat stworzyła pełnometrażowy film. Zanosiło się na to już w styczniu, gdy Kimishima zapowiadał promocję marek firmy poza grami.
Z taką plejadą sympatycznych i uwielbianych przez kilka pokoleń graczy postaci, aż dziwne, że Nintendo wykonuje ten ruch dopiero teraz. Nie ma chyba innej firmy, która mogłaby nakręcić coś na co chętnie pójdą i rodzice, i ich pociechy. Niby wiemy, że filmami na podstawie gier bywa różnie, ale pańskie oko konia tuczy. Ubisoft stworzył oddział do takich rzeczy, powstający Assassin's Creed jest doglądany przez osoby, którym dobro marki leży na sercu i na pierwszym zwiastunie wygląda w porządku. Nintendo też chce tworzyć filmy "u siebie" zamiast zlecać je innym wytwórniom i sądzę, że to bardzo dobre posunięcie.
Nie ma natomiast potrzeby zastanawiać się, kto mógłby zagrać Linka, Mario czy Kirby'ego. Kimishima dał do zrozumienia, że Nintendo nie zamierza produkować filmów aktorskich. Będą to tradycyjne produkcje animowane lub renderowane komputerowo. Za przykład może posłużyć animacja, towarzysząca premierze najnowszego Star Foxa.
Star Fox Zero – The Battle Begins
Mam wrażenie, że o jakość filmów nie musimy się obawiać. Skoro Nintendo samo bierze się do roboty, to na pewno nie pozwoli sobie na fuszerkę. A to oznacza, że za kilka lat powinniśmy mieć jeszcze więcej okazji do "spotkań" z Marianem i resztą. Fajowo.
[źródło: Destructoid]
Maciej Kowalik