"Night City to moja inspiracja". Fenomen fanartu

Partnerem artykułu jest Play

vonmilano
vonmilano
Źródło zdjęć: © www.artstation.com

18.11.2020 | aktual.: 02.03.2022 10:47

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Fanart eksplodował w erze Internetu. XXI w. dał narzędzia i kanały komunikacji, które pozwoliły temu zjawisku przybrać postać globalnego fenomenu. Czym ono jednak jest? Sztuką? Rzemiosłem? Kiczem? I czy rzeczywiście jest zupełnie nowe?

To była sama radość, tak patrzeć, jak twórcy gry biorą do ręki moją pracę! Nie posiadałam się ze szczęścia!!! A już kompletnym szokiem było to, że Mike Pondsmith, autor oryginalnego Cyberpunka 2020, zatrzymał mój obraz dla siebie. To naprawdę wiele dla mnie znaczyło. – Eva Kosmos @artstation

Pochodząca z Murmańska graficzka podpisująca się na Artstation jako Eva Kosmos jest fanką. Cyberpunk jest jednym z jej ulubionych gatunków, a na grę CD Projekt RED czeka od lat. Zamówiła ją w przedsprzedaży już pierwszego dnia, po części dlatego, że uwielbia tę konwencję, ale też z uwagi na reputację twórców gry i to, że będzie w niej Keanu oraz Claire Boucher, czyli Grimes, której piosenki Eva bardzo ceni. Nie może się doczekać premiery i już się przygotowuje do pierwszego podejścia. Będzie grać jako niesforne dziecko skąpanej w neonowym blasku ulicy.

Dla Evy fanart to sposób wyrażenia szacunku i podziwu dla twórców oraz zbliżenia się do swoich ulubionych bohaterów. Można ich przedstawić z innej perspektywy, w innym stylu, dostrzec wcześniej niezauważalne szczegóły. Swój obraz, przedstawiającą V swobodnie idącą ulicą w neonowym deszczu, stworzyła na wystawę fanartu, która miała odbyć się na targach E3 równolegle z prezentacją samego Cyberpunk 2077. I do tej pory cieszy się niezmiernie, że jej praca została zauważona i doceniona.

Fanart, z definicji, to dzieło stworzone przez fana określonego fikcyjnego świata lub postaci, które nie jest uznane za oficjalne przez autora bądź autorów tejże fikcji. Termin narodził się kilkadziesiąt lat temu w ramach fandomu fantastycznego i pierwotnie oznaczał różnego rodzaju oryginalne prace publikowane w magazynach fanowskich, nawiązujące do fantasy lub science-fiction ogólnie, nie do konkretnych dzieł. Z czasem zjawisko to uległo przeobrażeniu do dzisiejszej postaci, w której miłośnicy danej gry, filmu, serialu, książki czy komiksu tworzą na jej podstawie.

Ale co konkretnie tworzą? Sztukę?

Gdyby wypuścić w świat nieznane, zaprojektowane przez siebie postacie, to trzeba je jakoś wyjaśnić, osadzić, przybliżyć odbiorcy. Fanart to droga na skróty w stronę osób, które już znają i kochają tę postać. – PSK Photo @deviantart

Dla wielu fanart to kicz. I nie jest to pogląd pozbawiony uzasadnienia, ponieważ przy masowej skali tego zjawiska oczywistym jest, że bardzo wiele prac będzie całkowicie odtwórczych i pozbawionych większych walorów artystycznych. Ale nie wszystkie.

I dlatego patrzenie na fanart jako coś pośledniego nie jest sprawiedliwe. Kulturoznawcy uznają go za formę rzemiosła, za metodę kolektywnego uczestnictwa w procesie kreacji. I za sposób szlifowania swoich umiejętności artystycznych. Wielu autorów fanartów to zawodowcy, którzy otwarcie przyznają, że w przerwach między projektami zajmują się właśnie swoimi ulubionymi postaciami lub światami w ramach ćwiczenia. Trening czyni przecież mistrza. A skoro już jest potrzebny trening, to dlaczego nie wpleść w niego czegoś, co się po prostu bardzo lubi?

  • PSK-Photo @DeviantArt @Instagram
  • vonmilano @ArtStation
  • Alexander Winkler @ArtStation @Instagram
  • Eva Kosmos @ArtStation @Instagram
  • kvacm @DeviantArt
[1/5] PSK-Photo @DeviantArt @InstagramŹródło zdjęć: © PSK-Photo @DeviantArt @Instagram

Czyli kicz. Albo rzemiosło. A sztuka? Czy fanart może być sztuką? Teoretycznie wyznacznikiem sztuki są estetyczne, intelektualne i duchowe walory dzieła. Oraz jego oryginalność. Teoretycznie. W praktyce bowiem nawet wielka sztuka nie powstaje w próżni i skądś czepie swoje inspiracje. Postmodernizm zakłada, że coś takiego jak stuprocentowa oryginalność nie istnieje. Każdy tworzy wzorując się na kimś lub na czymś, nawet jeśli nie jest to świadome naśladownictwo.

Tak, twórcy fanartów bazują na fikcji wykreowanej przez kogoś innego. Czym się jednak różnią pod tym względem od legendarnych mistrzów epoki renesansu czy baroku, którzy opisywali, malowali lub rzeźbili postacie z mitologii? Mitologia to przecież też fikcja. To również powszechnie znane postacie i świat wyobrażony oraz opisany przez kogoś zupełnie innego.

Fanart w skrócie to zachwyt artysty nad tematem. Różni się od sztuki oryginalnej w tym sensie, że jest to oddanie istniejącej idei z perspektywy innej osoby, z innego punktu widzenia. Efektem są niekiedy spektakularne prace, które nie powinny mieć mniejszego znaczenia niż sztuka oryginalna. – CKGoksoy @deviantart

Rubens malujący Wenus, Michał Anioł rzeźbiący Apolla czy Rembrandt odtwarzający na płótnie porwanie Ganimedesa też tworzyli fanart? Jego definicja wtedy nie istniała, ale według tej dzisiejszej… wygląda na to, że fanart był zawsze, tylko kiedyś inaczej się nazywał.

Czy ktoś jest twórcą gorszego sortu tylko z uwagi na to skąd czerpie swoje inspiracje? I czy w świetle tego nie należy uznać za artystów także osób, które w swoich dziełach mocno nawiązują do komercyjnych kreacji popkultury? To jest pytanie retoryczne oczywiście. Odpowiedź na nie znamy już od dawna, od czasu, gdy Andy Warhol pokazał światu swoje puszki z zupą.

Można wręcz pokusić się o kontrowersyjne stwierdzenie, że autorzy fanartów bardziej zasługują na miano artystów. Na jakiej podstawie? Na potrzeby tego artykułu skontaktowaliśmy się z osobami, które tworzą swoje prace nawiązując do gry Cyberpunk 2077. By lepiej zrozumieć fenomen tego zjawiska zapytaliśmy ich dlaczego to robią, jakie są ich motywacje. Spytaliśmy również czy możemy użyć ich kreacji do zilustrowania tekstu.

Wszyscy się zgodzili, co zaskakujące nie jest. Ale tylko jedna osoba chciała, by zapłacić jej za takie wykorzystanie jej twórczości. Pozostali nie myślą o swoich dziełach w kategorii zysku. Po prostu ucieszyli się, że ktoś zobaczy ich prace. Tworzą z pasji, nie dla pieniędzy. To niecodzienne, zwłaszcza w kontekście tego, że bazą ich twórczości są właśnie komercyjne produkty. CD Projekt RED jest spółką giełdową i jego celem jest zarabianie. Zarabiać na swojej sztuce chcieli też prawie wszyscy wielcy artyści w historii świata. Ale nie fanartyści. Im wystarczy radość kreacji, zabawa tworzywem, pokaz umiejętności. Wystarczy im, gdy komuś się to podoba. Naprawdę nie wypada nie docenić takich czystych motywów.

Będę szczery, jestem raczej typem faceta nastawionego na średniowiecze niż sci-fi. Ale znając CDPR, to jak firma ewoluowała i wysiłek, jaki wkłada w swoje prace, w szczególną jakość, jaką oferują, ich nowa gra na pewno przyciągnie wiele osób. Myślę nawet, że przez Cyberpunk 2077 coraz bardziej lubię tematy sci-fi! – vonmilano @deviantart

Fanart to nowe określenie zjawiska starego jak świat. A dokładniej, starego jak ludzie, którzy zobaczyli ten świat i postanowili go odtworzyć na swój sposób poprzez to, co nazywamy sztuką. Dziś może nam się wydawać, że to współczesny fenomen. Ale tak nie jest. Zmyliła nas masowość i powszechność fanartu, który zyskał nowe kanały rozprzestrzeniania się dzięki globalnej sieci. Internet jest nowy. Uzdolnieni ludzie, którzy kreują coś swojego na bazie tego, co kochają, byli zawsze. A twórcy fanartu kochają mocno. Niektórzy nawet ślepo. Wszyscy, z którymi weszliśmy w kontakt, mają już od dawna złożone zamówienia na Cyberpunk 2077. I nie mogą się doczekać nie tylko samej gry, ale też kolejnych inspiracji, które pomogą im stworzyć następne fanowskie prace.

W odniesieniu do fanowskich prac przypominamy, że rozpoczął się świetny konkurs Play na cyberpunkowy mural. Do 23 listopada, każdy może opublikować na swoim Instagramie fanart inspirowany grą Cyberpunk 2077, zawierający charakterystyczne elementy marki Play. Nagrodą za zwycięstwo jest umieszczenie kopii jego dzieła na ścianie budynku przy ulicy Brackiej 25 w Warszawie. Mural będzie można oglądać w terminie od 5 do 31 grudnia tego roku. I to się nazywa nagroda wielkiego formatu!

Partnerem artykułu jest Play

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Komentarze (5)
© Polygamia
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.