Powiem wam, że hardkorowi gracze mają nienasycony apetyt na wszystko od Nintendo i my to kochamy! Kochamy to. Kiedy dotrzemy do punktu, w którym powiedzą oni "Ok Nintendo, dość. Nie chcemy od was więcej gier..." właściwie to nie chcemy znaleźć się w takiej pozycji. Nie chcemy kiedykolwiek zaspokoić waszego apetytu, bo kiedy go zaspokoimy, będzie to czas, w którym będziemy musieli odejść. Nikt z nas nie chce iść do domu. Więc jest to dość zabawny... związek, myślę, że to właśnie się dzieje pomiędzy harkorowymi graczami a Nintendo - cieszy nas taka relacja i mamy nadzieję, że graczy też.Ja natomiast mam wrażenie, że ludzie z Nintendo żyją w jakiejś szklanej bańce, kompeltnie odcięci od zewnętrznego świata, bo trudno mi inaczej uzasadnić opowiadanie takich bzdur. Na tej zasadzie można wysnuć, że w poprzednim ustroju było fajnie, bo nikt nas do końca nie rozpieszczał, ale dzięki temu mieliśmy apetyt na te nieliczne dobra luksusowe, które od wielkiego święta pojawiały się na socjalistycznym rynku... jak pomarańcze. Mam też wrażenie, że pozostawanie hardkorowym graczem wyłącznie z konsolami Nintendo to czysty masochizm przy podejściu tej firmy. No i czy naprawdę, fani "wielkiego N", łykacie jak małpa kit wszystko ze znaczkiem Nintendo? Wii Music na przykład?
Nigdy nie zaspokoić graczy to cel Nintendo
Serwis BitMob przeprowadził obszerny wywiad z Denise Kaigler z amerykańskiego oddziału Nintendo, który w całości znajdziecie tutaj. Zdecydowanie najciekawszy jest fragment, w którym próbuje ona wytłumaczyć stosunek firmy do hardkorowych graczy. Ten jest dość... co tu kryć, dziwny.
marcindmjqtx