"Niezwyciężeni" wyglądają jak coś, w co bardzo chętnie bym zagrał
Mowa jednak "tylko" o krótkometrażowej animacji pokazującej "polską perspektywę historyczną okresu 1939 – 1989".
Historia nie zawsze jest przedstawiana tak, jak sobie tego życzymy. Żadna to niespodzianka, od dawna pisze o tym w swoich książkach choćby nawet Norman Davies. Ostatnio przytaczałem jego słowa i generalnie amerykocentryczny punkt widzenia, czy też raczej postrzegania II wojny, przy okazji Sudden Strike 4. Z okazji 1 września ponarzekałem na swoim blogu w ramach Polygamii na fakt, że z niemieckiej agresji na Polskę uczyniono tam tutorial. Czyli z definicji coś łatwego, żeby nie powiedzieć banalnego. Rozgrzewkę przed "prawdziwą" wojną w trzech kampaniach fabularnych. Nie wszyscy mnie wtedy zrozumieli. Każdy wykazuje się trochę inną wrażliwością historyczną. Nie ma w tym nic złego.
Film "Niezwyciężeni" porusza podobne wątki. Ba, okazuje się, że powstał dokładnie z tych samych powodów, na które ja narzekałem, tyle tylko, że koncentrując się na grach wideo:
To słowa Adama Hlebowicza, zastępcy dyrektora Biura Edukacji Narodowej IPN, na zlecenie której to instytucji studio Juice i Fish Ladder (część Platige Image, znane głównie z "Legend polskich" dla Allegro) wyprodukowało omawiane wideo. Niespełna pięciominutowy film w niezwykle atrakcyjny wizualnie sposób zarysowuje wydarzenia z lat 39-89.
Nie ma go niestety na YouTubie, ale animację zobaczyć można na stronie www.niezwyciezeni-film.pl. Narratorem filmu jest Mirosław Zbrojewicz, w anglojęzycznej wersji usłyszymy natomiast Seana Beana.
Miła dla oka kreska, dynamiczny montaż z odpowiednią muzyką, a także świetna wizualizacja kluczowych wydarzeń II wojny, to coś, czego właśnie brakowało mi w Sudden Strike 4. I coś, co wygląda jak intro jakiejś ambitnej pod względem narracyjnym drugowojennej gry.
Tych (aczkolwiek niezbyt ambitnych) mamy bez liku. Kilka pozycji próbowało poruszać polskie wątki, próby te wypadały jednak przeważnie dość niedorzecznie. Wystarczy tu przywołać dwa tytuły traktujące o Powstaniu Warszawskim, polskie wątki w Call of Duty etc. Cała nadzieja w grach niezależnych, albo na niezależne stylizowanych (tak jak Valiant Hearts). Patrzę tutaj głównie na My Memory of Us, które nie będzie stricte grą historyczną, ale silnie do II wojny nawiązuje.
A ja bym chciał, żeby pojawiła się gra w stylu "Niezwyciężonych", w atrakcyjny sposób pokazująca wszystkie kluczowe wydarzenia II wojny, a nie tylko działań USA w czasie II wojny. Co, przy popularnym ostatnio odwoływaniu się u nas do historii XX wieku, a także hojnym wsparciu państwa w sektor gier, nie wydaje się wcale takie absurdalne. Brytyjczycy od lat dotują gry promujące ich kulturę. Jest to naturalny krok po dofinansowaniach typu GameINN. Grą są też naturalnym rozwinięciem artystycznej formy "Niezwyciężonych”. I świetnym narzędziem dotarcia do młodej grupy odbiorców – wystarczy spojrzeć na America’s Army.
Paweł Olszewski