Nietoperz nie traci formy - zobaczcie rozgrywkę z Batman: Arkham Origins
Osiem minut z grą, której nie tworzy Rocksteady, nie daje nam szczególnie mocno odczuć, że developerem jest inne studio. W przypadku Batmana to akurat dobrze.
12.06.2013 | aktual.: 21.01.2016 16:45
Autorzy mają ambicję stworzenia żyjącego i pełnego okazji do pokazania nietoperzych pazurów świata, który tak przypadł nam do gustu w Arkham City. Chociażby widoczne na filmiku momenty, w których dopadamy przestępców na gorącym uczynku. Gracz mógłby ich zignorować, ale to trochę mało... batmanowe. Dodajmy, że teren, który zwiedzimy w Arkham Origins będzie dwukrotnie większy niż w poprzedniej grze.
System walki doczekał się drobnych szlifów, wpływających na płynność. Dużo bardziej rozbudowano detektywistyczne umiejętności Batmana, który może teraz odtworzyć przebieg zdarzenia za pomocą znalezionych dowodów.
Jest też nowy gadżet (jest ich dużo, ale na E3 Warner chwali się nim) pozwalający łączyć ze sobą dwa obiekty. Jeśli graliście w Crackdown 2, to wiecie ile frajdy daje podczepienie przeciwnika do np. odjeżdżającego samochodu. W bogatym świecie Arkham Origins na pewno znajdzie się dla niego wiele użytku.
Czas też na ostateczne wyjaśnienie kwestii Kevina Conroya - nie, nie ma go w tej grze.
Jak wspominałem na początku - fakt, że Origins wygląda podobnie do Arkham City zupełnie mi nie przeszkadza. Wygląda na to, że nowe studio wie co robi, darzy materiał źródłowy należytym szacunkiem i po prostu stara się obudować go kilkoma własnymi pomysłami. Pomysł na prequel jest ciekawy, podoba mi się też strzeliste Gotham. Wersja na PS3 dostanie pokoje wyzwań i strój inspirowany Knightfall oraz pierwszymi przygodami Batmana. Oba wyglądają ekstra.
DLC
Maciej Kowalik