Niespodzianka, nowy tryb w Team Fortress 2 wcale nie jest taki darmowy
Pamiętacie czasy, gdy kupowaliście bilety do kina? Powitajcie czasy, gdzie kupuje się wejściówki na mecze.
16.08.2012 | aktual.: 05.01.2016 16:38
Team Fortress 2 było kiedyś grą płatną. Płaciło się za pudełko w sklepie/cyfrowy egzemplarz na Steamie. Potem Valve udostępniło grę dla wszystkich, aby utrzymywać grę ze sprzedaży dodatkowych broni i przedmiotów (głównie nakryć głowy).
Wczoraj udostępniono nowy tryb, kooperacyjne Mann vs Machine, gdzie szóstka graczy współpracuje ze sobą w celu powstrzymania hord mechanicznych przeciwników. MvM oznacza nowe mapy, nowe taktyki i nowe rozwiązania, np. podczas rundy gracze zdobywają pieniądze, które mogą wydać na ulepszenie broni na czas meczu.
Okazuje się jednak, że wraz z Mann vs Machine pojawiło się Team Fortress Dwóch Prędkości.
Oczywiście, można grać za darmo. Wybrać sobie mapę na darmowym serwerze i pograć. Ale można też wykupić bilet na Tour of Duty i zagrać w trybie Mann Up. Darmowe serwery póki co, są zapchane, czas dołączenia do meczu wynosił szalone pół godziny. Czas dołączenia na serwery Mann Up? Mniej niż 10 minut.
To się oczywiście zmieni, gdy kurz i pierwsza ekscytacja opadnie, ale póki co, jest jak jest.
Ah, rzeczy które robimy z miłości (do czytelników) i dla nauki.
Kupiłem więc za 0,79 eurocentów bilet na Mann Up. Doceńcie to, w końcu mogłem za to mieć dwa batony i przytyć. Być może.
Tour of Duty to tak naprawdę kolekcja misji, w które możecie zagrać za darmo, ale połączonych w kampanie i z nagrodami, które nie wypadną na darmowych serwerach. Dzięki biletowi możemy wziąć w niej udział, ale szczęśliwie, jeśli nie przejdziemy jej całej (a to jest spokojnie kilka godzin gry dla początkujących i nieskomunikowanych), bilet zachowuje ważność.
Jeśli ciągle przegrywamy - nie tracimy biletu. Jeśli wygramy - bilet jest niszczony, ale w zamian dostajemy wirtualny fant ze sklepu. Im więcej kampanii przejdziemy, tym rzadsze przedmioty mamy dostawać. Valve zapewnia, że są one wyłącznie kosmetyczne i nie wpływają na rozgrywkę.
Razem z nowym trybem wprowadzono 35 nowych osiągnięć, dostępnych do zdobycia dla wszystkich, tych z biletami i bez.
A sama rozgrywka? Spędziłem póki co pół godziny na pierwszej mapie, udało mi się dotrwać z grupą losowych sojuszników chyba do piątej fali z ośmiu. To uczucie, kiedy bez problemu niszczycie pierwszą falę, a nagle na plecy wyskakują Wam zrobotyzowani szpiedzy z drugiej. Masa frajdy.
Konrad Hildebrand