Niespodzianka: Andrzej Sapkowski nadal nie uznaje gier za część wiedźmińskiego kanonu
To ci dopiero! Co w takim razie z dalszym ciągiem sagi?
W odpowiedzi na pytanie zadane przez serwis Gram.pl, Sapkowski odpowiada:
Wyjaśniam: gra komputerowa w najmniejszym nawet stopniu nie może być uważana za kontynuację cyklu wiedźmińskiego, ani za sequel ani za ciąg dalszy wydarzeń opisanych w ostatnim tomie opowieści "wiedźmińskich", zatytułowanym "Pani Jeziora". (...) Do spisanych przeze mnie przygód wiedźmina Geralta nie mają one żadnego odniesienia a już absolutnie nie mogą być traktowane jako jakikolwiek kanon - albowiem kanon taki stanowią wyłącznie rzeczy mojego autorstwa, wydane w formie drukowanej. Dlatego też, jeśli opowieść o wiedźminie faktycznie podejmę - niezależnie od tego, czy w formie prequelu, sequelu czy spin-offu - w najmniejszym nawet stopniu nie oprę się na żadnej adaptacji, elementy tych adaptacji całkowicie pominę - w rzeczywistym kanonie opowieści wiedźmińskich nie ma bowiem na nie miejsca. Nie jest to żadnym zaskoczeniem, bo od dawna było wiadomo, że Sapkowski nie chce mieć wiele wspólnego z adaptacjami swoich książek. Udzielał do nich praw, inkasował pieniądze i tyle, nowi twórcy mieli wolną rękę.
Dlaczego niby teraz miałby uwzględniać to co działo się w grach w kanonie?
Cóż, Sapkowski być może tego nie zauważył, ale w zbiorowej świadomości, zwłaszcza za granicami kraju, nie jest on już jedynym autorem Wiedźmina. Gra CD Projektu nie była adaptacją wydarzeń z sagi - była ich dalszym ciągiem. Wprowadziła do świata nowe postacie, dopisała kolejne wątki tym, które już znaliśmy.
Od jakiegoś czasu pisarz mówi o chęci powrotu do świata sagi. Nie wiadomo czy chce dopisać ciąg dalszy, czy wcześniejsze wydarzenia. Jeśli to pierwsze, to będzie musiał konkurować z wizją CD Projektu i może uda mu się wymyślić coś lepszego niż amnezja. Lub Triss bez blizny na piersiach.
Ale też trudno mu się dziwić, że nie ma ochoty uwzględniać wydarzeń wymyślonych przez innych w swoim własnym świecie. Ale Sapkowski zawsze dobrze znał się na biznesie i może w pewnym momencie się zorientuje, że stworzenie czegoś spójnego z grą jednak bardziej mu się opłaca.
Jeśli Sapkowski zdecyduje się napisać własny, konkurencyjny dalszy ciąg, to będzie zabawnie, bez dwóch zdań. Koniec końców Georgowi Lucasowi udało się przeforsować własną wersję niektórych historii stworzonych zanim nakręcił Nową Trylogię.
Źródło: Gram.pl
Konrad Hildebrand