Niedziela na Poznań Game Arena - krótkie podsumowanie i galeria z całych targów
Jak było? Super! Podobno jeden obraz mówi więcej niż 1000zł, więc zapraszam Was do oglądania.
A może słów? Mówi 1000 słów, a nie 1000zł? Eee... nieważne. Liczy się to, że przygotowaliśmy dla Was ogromną galerię z minionych już niestety targów Poznań Game Arena 2015. Wszystkie kilkadziesiąt zdjęć możecie zobaczyć powyżej, a moje krótkie podsumowanie niedzieli przeczytać poniżej. Krótkie, gdyż w niedzielę nie działo się nic ciekawego. Ot mniej ludzi, stoisk i ogólne spowolnienie. Nikomu się już nie spieszyło, nikt się nie przepychał, nikt nie biegał. Snuliśmy się między kolejnymi halami, żeby poogrywać ostatki, na których nie dane było nam jeszcze położyć swojej ręki. Najbardziej oblegana była scena CDP, gdzie (podobnie jak na Pyrkonie) odbył się konkurs układania wiedźmińskich puzzli i (nowość) gry w Gwinta, wielu siedziało na świetnym stoisku Nintendo, część dogrywała ostatnie mecze małych turniejów.
Jak oceniam je ogólnie? Mocne 8/10. Zdecydowanie najlepsza edycja po reaktywacji targów.Działo się dużo i fajnie, nie było ścisku, przepychanek. Było za to świetnie przygotowane i niebywale ciekawe Game Industry Conference, Continental Rumble, sceny CS:GO, LoLa, sporo cosplayerów, indyki, wśród których znalazłem kilka prawdziwych perełek, Wiedźmin, HTC Vive i kolejki, kolejki, kolejki. Gdyby ktoś mnie zapytał, to właśnie tak zapamiętałem PGA.
Do godziny 15 targi zachowywały swoją normalną formę, później natomiast poszczególni wystawcy zaczęli po prostu znikali. Spokojnie, nikt ich nie porywał, rozpoczęło się wielkie pakowanie i powoli żegnano się z imprezą. Ostatnia okazja posłuchać jakiegoś wykładu, ostatnia okazja zadać pytanie, podać rękę i pogratulować dobrej roboty.
Nie czekałem do samego końca. Nie lubię pożegnań, a na każdych targach zostawiam kawałek życia. Wyszedłem nie oglądając się za siebie. Trofea powieszę kiedyś nad kominkiem. Farewell PGA 2015, farewell. Byle do Pyrkonu!
Oskar Śniegowski