Nie widzicie zbuntowanych maszyn za oknem? Nic dziwnego
Jeśli wierzyć przepowiedniom zawartym w Terminator: Kroniki Sary Connor, właśnie dzisiaj zbuntowana sztuczna inteligencja SkyNET wywoła nuklearny holocaust, który zmiecie ludzkość z powierzchni Ziemi.
21.04.2011 | aktual.: 15.01.2016 15:15
Teoretycznie zostało jeszcze kilka godzin, więc kto wie. W ramach obchodów tej szacownej daty zerknęliśmy na listę pochodzących ze świata Terminatora gier i wow, okazuje się, że było ich naprawdę dużo. Na każdą niemalże platformę na świecie, ponad 25 tytułów. A potem zaczęliśmy się zastanawiać - czy któryś z nich był rzeczywiście fajny?
Zazwyczaj ktoś wtedy przebąkuje o dwóch pozycjach od Bethesdy: Terminator Future Shock i SkyNET, odpowiednio z 1995 i 1996 roku. To kilka epok temu. Ostatnia gra, oparta na licencji Termianator: Salvation, nie spotkała się, mówiąc delikatnie, z najbardziej życzliwym przyjęciem graczy.
Może ta marka ma w sobie coś takiego, że wszyscy uwielbiamy dwa pierwsze filmy, kojarzące się nam z dzieciństwem i dorastaniem w latach 90. (znajdzie się też kilku miłośników Kronik Sary Connor), ale cała reszta to przykład rozmieniania popularnej serii na drobne?
Potem zaczęliśmy na szybko sporządzać listę gier, w których można strzelać do robotów i z przerażeniem zorientowaliśmy się, że ostatnimi czasy nie ma ich tak dużo, jak kiedyś. Roboty zostały wyparte przez kosmitów i terrorystów. Honoru branży broni zeszłoroczny Vanquish, który rzeczywiście rzucał gracza przeciwko hordzie złowrogich, rosyjskich automatów. Z kosmosu, niestety. [A także, jak słusznie wypomniał mi radiamanthys w komentarzach - było jeszcze Enslaved, opowiadające o życiu na Ziemi opanowanej przez maszyny]
Ale tak poza tym, to nie jestem w stanie przypomnieć sobie innej (nowej) gry na ten temat. Rozwiązanie jest tylko jedno. SkyNET zmienił taktykę. Wykalkulował, że nie opłaca się trenować milionów mężczyzn do walki z robotami. Niech strzelają sobie do kosmicznych skrzatów i islamistów. Bo gdy nadejdzie Dzień Sądu, będą nieprzygotowani.
Nie strzelamy do robotów, ale wiemy, w jak wielu domach zainstalowano czujne kamery Kinecta, które śledzą nasz każdy ruch. SkyNET siedzi i czeka, analizuje, szacuje siły. Być może nawet nie ma potrzeby wywoływania nuklearnej wojny.
Być może rzeczywistość nie istnieje. Tylko mi się wydaje, że piszę te słowa, a Wam tylko się wydaje, że je przeczytaliście. Być może jesteśmy już żywymi bateryjkami zasilającymi świat robotów, uprawianymi na żyznych polach środkowej Eurazji. Nuklearna zagłada is sooo lata 90.
Konrad Hildebrand