Nie tylko ty i nie tylko ja mieliśmy zawroty głowy w The Witness. To nie jest metafora
Autorzy pracują nad łatką. A ja przyznam, że w weekend też miałem gorsze chwile.
Dziwne, bo to przecież gra FPP. Ok, postać gracza nie ma w niej widzialnych rąk (broni) i nóg (cóż...), ale czy któraś strzelanina z widokiem z oczu bohatera sprawiła, że czuliście zawroty głowy? Jeśli tak, to pewnie udaliście się do lekarza.
Ja nigdy nie odczułem grając nic podobnego. Nic co można by przypasować do ostrzeżeń, które pojawiają się przy włączeniu gry i konsoli. Do czasu The Witness.
W weekend trafiłem do lokacji, w której ostre, jaskrawe światło prawie wylewało się z ekranu. W różnych kolorach. Chłonąłem to rozwiązując zagadki, ale po kwadransie robiło mi się słabo. Po następnym musiałem dać sobie spokój. Po jakimś czasie wróciłem tam i dokończyłem rozwiązywanie, ale po raz pierwszy poczułem sens tych wszystkich obostrzeń, mówiących, że jeśli czujesz dyskomfort to wyłącz grę
Okazuje się, że nie jestem sam. Na popularnych forach nie brakuje ludzi, którzy czuli się źle grając w The Witness. Aktualizacja, która ma temu w jakiś sposób zaradzić jest już w produkcji.
Mi te problemy przypomniały pierwsze pokazy Mirror's Edge. Pamiętam, że w trakcie prezentacji gry na Gamescomie, autorzy mówili, że większość nieprzyjemnych efektów da się wyeliminować zwykłą kropką na środku ekranu. Na której gracz będzie mógł skupić swój wzrok. Cóż, gdy biegałem w Mirror's Edge nie miałem zawrotów głowy, więc to może dobra droga...
[źródło: Steam]
Maciej Kowalik