Nie tylko "Shadow Warrior 3". Flying Wild Hog zdradza ciut więcej o tej drugiej grze
Sci-fi. Multiplayer. Action-RPG. Tworzone jest w partnerstwie z firmą, której nazwa niewiele mówi - ale "RuneScape'a" już możecie kojarzyć.
18.08.2020 11:28
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
"Shadow Warrior 3" został z rozmachem pokazany w lipcu tego roku. Jak kula śniegowa - zaczęło się od niedwuznacznych obrazków w social mediach, chwilkę później był świetny "trailer zapowiadający gameplay" - i w końcu główne danie, choć w małym rozmiarze.
Tutaj chwila na autopromocję - specjalnie dla Was dobijaliśmy się do Flying Wild Hog, żeby mieć dla was coś specjalnego. Efektem był przepastny, podzielony na dwie części wywiad (numer jeden i numer dwa). Polecamy, bo to wciąż skarbnica wiedzy i fakty, które nie pojawiły się w innych mediach.
Flying Wild Hog - nowa gra
Natomiast nie było tajemnicą, że Hogi pracują na drugą grą. Wciąż nie wiadomo, o czym dokładnie będzie, ale rąbka tej tajemnicy uchylono wraz z zapowiedzią nowego partnerstwa. Chodzi o firmę Jagex, twórców stareńkiego "RuneScape'a", którzy od lat tworzą produkcje sieciowe, wydają gry, a teraz szykują się do odpalenia własnej platformy.
Druga gra FWH będzie opartym na Unreal Engine 4 "doświadczeniem action-RPG z pełną eksplozji akcją osadzoną w świecie science-fiction". Zatem nie tak daleko od swoich korzeni (a przypomnijmy, że oprócz "Shadow Warriora" zrobili też cyberpunkowawe "Hard Reset"), ale jednak inaczej. Najważniejszy wydaje się jednak ten aspekt sieciowy. Jagex podkreśla, że całość ma tworzyć "żywą grę". Biorąc pod uwagę doświadczenia tej firmy, można się pewnie spodziewać różnych aspektów znanych z gier MMO.
A co z premierą? Ta ma nastąpić już w 2021 roku. Czyli w tym samym, co Shadow Warrior 3". Przed wypuszczeniem jej na rynek (ciekawe, czy nie w wersji early access) sami ją sprawdzimy. Planowane są zamknięte i otwarte testy beta.
A na jakie platformy wyjdzie? Tego twórcy nie zdradzają, ale w wywiadzie dla wccftech padła ciekawa deklaracja Michała Kuka, szefa projektu po stronie Hogów. Na wskazanie przez autora, że Jagex wszedł też na rynek gier mobilnych, Kuk dodał, że "jesteśmy otwarci na wszystkie urządzenia, chcemy dotrzeć do tak wielu graczy, jak to możliwe". Ale w sumie kto by się temu dziwił w dobie cross-playu (który też twórcy rozważają), "Call of Duty" na komórki i grania w chmurze na przyzwoitym poziomie.
W informacji prasowej wszyscy szefowie prześcigali się w mówieniu, jak się cieszą ze współpracy. Szczególnie ciekawe wydają się jednak wieści o nowej platformie. Będzie kolejna startowa apka do kolekcji? Możliwe. Graczom mogą pęknąć od tego głowy, ale pamiętajmy, że to zawsze ścieżka do tego, by twórcy gier dostawali godziwą kasę, bo mogą sami kontrolować dochody i z głównej produkcji, i z mikrotransakcji.