Nie takie nowe konsole straszne, jak je malują? Tak, jeżeli tylko twórcy gier będą umieli się dostosować
Dawny pracownik zlikwidowanego przez Sony studia Bigbig wypowiedział się na temat wyzwań, jakie przyniosą twórcom gier nowe wersje konsol obecnej generacji. Będzie ciężko, ale nie musi być źle.
28.05.2016 10:50
Najwięcej wątpliwości w związku z wprowadzeniem mocniejszego PS4 i Xboksa One wzbudzają chyba obietnice, według których nie pojawią się żadne gry dostępne wyłącznie na te platformy. Zamiast tego mają one oferować po prostu lepszą wydajność czy wyższej jakości efekty graficzne, ale bez dzielenia bazy użytkowników. Czy faktycznie można wierzyć w to, że tych zapewnień uda się dotrzymać?
Kenny Linder, wypowiadając się na forum NeoGAF, stwierdził, że nie będzie to łatwe, ale jest jak najbardziej możliwe. Będzie jednak wymagało dodatkowych nakładów pracy od developerów. Już w tej chwili tworzenie jednocześnie na PS4 i Xboksa One oznacza konieczność dostosowywania się do różnych wymagań technicznych i testowych, by przejść proces certyfikacji na obu konsolach. Wraz ze wprowadzeniem ich nowych wersji złożoność problemu jeszcze wzrośnie.
Zauważa przy tym jednak, że nie różni się to aż tak bardzo od tworzenia na PC czy platformy mobilne. Szczególnie w przypadku tych ostatnich developerzy muszą się dostosowywać do większej liczby konkretnie zdefiniowanych platform. Dobrym przykładem jest tu iOS.
Takie podejście działa już w tej chwili w przestrzeni mobilnej, gdzie wprawdzie mamy generalnie do czynienia ze znacznie mniej złożonymi grami, ale zasada pozostaje ta sama. Pytanie tylko, czy części twórców, szczególnie tych mniejszych, nie odstraszy to od tworzenia gier na konsole w ogóle.
Bo tak jak dotychczas wejście ze swoją grą z PC na konsole wymagało stworzenia jej dwóch dodatkowych, nieco różniących się wersji, tak niedługo będzie oznaczało konieczność stworzenia czterech. Może się okazać, że dla niektórych zespołów okaże się to gra niewarta świeczki.
[źródła: NeoGAF, Gamingbolt]
Dominik Gąska