Nie spodziewajcie się wysypu nowych gier od Ubisoftu. Firma celuje w rozwój znanych już marek
Zmiana polityki Ubisoftu. Wbrew pozorom, niekoniecznie na gorsze.
Ubisoft między linijkami raportu finansowego za ostatni kwartał 2016 roku, ustami swojego CEO, Yvesa Guillemota, zdradził, że firma w najbliższej przyszłości nie będzie wypuszczać tak dużo nowych tytułów, bardziej skupiając się na rozwijaniu tych już istniejących.
Jeżeli spojrzymy na ostatnie lata, to rzeczywiście okaże się, że Ubisoft bardzo ładnie sobie poczynał w temacie zupełnie nowych gier. Obok Assassin's Creedów mamy przecież bardzo odświeżone Rainbow Six i równie ciekawe Ghost Recon. A oprócz tego Steep, lada chwila For Honor, wcześniej Watch Dogs, The Division, ZombiU, The Crew, Grow Up, Valiant Hearts: The Great War. Firma opanowała do perfekcji odcinanie kuponów od Asasyna, ale nie poświęciła mu 100% swojej uwagi, tworząc w tym samym czasie naprawdę świeże rzeczy lub rebooty starszych serii.
Teraz wygląda na to, że te już stworzone rzeczy będą po prostu dłużej utrzymywane przy życiu. Przed Rainbow Six rysuje się drugi rok mocnego wsparcia przez developera. For Honor ma być rozwijany przez minimum rok. The Division właśnie dostało solidną aktualizację wydłużającą życie tego mającego już na karku 11 miesięcy tytułu.
Firma robi wszystko, żeby trzymać przy swoich produkcjach graczy. Bo taki trzymany w którymś z tych tytułów klient nie interesuje się konkurencją. Zdawkowa zapowiedź Ubisoftu to pokłosie nowej polityki wielkich wydawców, którą ładnie i klarownie wytłumaczył Adrian Chmielarz na Przegranych. Jak macie 10 minut, to koniecznie obejrzyjcie ten fragment wideo (dokładnie od 3h28m).
Przegrani #48 - Podsumowanie 2016 #2 (08sty2017)
Poniższy wykres pokazuje natomiast popularność Rainbow Six: Siege na przestrzeni czasu. Gra jest dziś popularniejsza niż krótko po swojej premierze, co się raczej często nie zdarza. A Ubisoft bardzo by chciało, żeby się zdarzało. I najwidoczniej nie chce ryzykować potężnych inwestycji w nowe i niepewne IP.
Deklaracja Ubi nie powinna nas jednak martwić, bo starych IP firma ma u siebie naprawdę dużo. Splinter Cell, Beyond: Good & Evil, Rayman - jest pełno świetnych tytułów, w temacie których od dobrych kilku lat nic się nie działo. Zapowiedź Ubisoftu pozwala mieć nadzieje, że teraz się to zmieni, a mniej będzie po prostu zupełnie świeżych rzeczy.
Jak zauważył Daniel Ahmed z Niko Partners na swoim Twitterze (polecam śledzenie jego konta, wrzuca sporo branżowych-finansowych ciekawostek), niecałe 10 lat temu branża wygląda zupełnie inaczej.
Dziś stawia się na gry-usługi, romans z gatunkiem MMO, celując w graczy, którzy jeszcze 5 lat temu nie powiedzieliby, że będą godzinami strzelać w światach MMO. Nie jestem fanem takiego podejścia do tworzenia gier, nie złapałem bakcyla na Destiny czy The Division, bardziej trzymając się albo typowych single'owych tytułów, albo typowych gier multiplayer w stylu Battlefield 1. Idzie jednak nowe, a takich gier z czasem może być coraz mniej.
Paweł Olszewski