Nie podobało ci się zakończenie Mass Effecta 3? Dobra wiadomość - nie będzie ono miało żadnego znaczenia dla Andromedy
Twórcy gry Mass Effect: Andromeda rozwiali wątpliwości graczy, niepewnych tego, jak mocno nowa gra nawiązywać będzie do poprzedniej trylogii. Nie będzie nawiązywać ani trochę.
20.06.2016 19:47
Brytyjskiemu Eurogamerowi udało się wziąć na spytki Aaryna Flynna, szefa Bioware i Maca Waltera – jednego ze scenarzystów serii Mass Effect. Rozmawiali o nowej odsłonie serii Mass Effect i tym, na ile wiązać się ona będzie z poprzedniczkami. Okazuje się, że twórcy całkowicie świadomie rezygnują z jakiegokolwiek fabularnego związku między starymi Mass Effectami a Andromedą. I wiedzą jak to uzasadnić.
Stwierdził Flynn.
Twórcy radzą sobie z tym problemem umiejscawiając fabułę nowej części w galaktyce Andromedy. W ten sposób konsekwencje finału „trójki”, które objęły Drogę Mleczną i obecne w niej przekaźniki masy, nie mają żadnego znaczenia dla wydarzeń w nowej odsłonie. I to nawet mimo tego, że dziać się ona będzie później.
MASS EFFECT™: ANDROMEDA Official EA Play 2016 Video
Jednocześnie twórcy sugerują, że w Andromedzie nie pojawią się również żadne postacie, które byłyby efektem wydarzeń w zakończeniu Mass Effecta 3. Wśród fanów pojawiła się nawet teoria, że znane z oryginalnej trylogii rasy wyruszyły w podróż do Andromedy jeszcze przed wydarzeniami z ME3. Podróż między galaktykami trwa w końcu bardzo, bardzo długo.
Andromeda nawiązywać ma więc do trylogii Mass Effecta nie wydarzeniami czy postaciami, ale tematyką i sposobem opowiadania historii. To ma być wciąż odsłona tej samej serii, a jednocześnie coś zupełnie nowej i świeżego.
Przy okazji rozmowy Flynn zapewnił również, że wbrew przypuszczeniom, które pojawiły się po ostatnim trailerze Andromedy, prace nad grą idą dobrze. Do premiery pozostało jednak jeszcze sporo czasu – planowana jest ona na wiosnę przyszłego roku – i wydawca koncentruje się teraz na promowaniu swoich innych, mniej odległych tytułów, przede wszystkim Titanfalla 2 i Battlefielda 1.
Dodał na zakończenie rozmowy Flynn.
Dominik Gąska