Nie możesz znaleźć partnera do gry? Internet pełen jest ludzi, którzy ci pomogą. Oczywiście za pieniądze
I nie chodzi tu o profesjonalnych trenerów, którzy podszkolą nas w danej grze. Po prostu można zapłacić, by ktoś z nami zagrał.
11.05.2017 17:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Płacenie komuś za to, by grał za nas nie jest niczym nowym. Portale aukcyjne czy internetowe tablice pełne są ogłoszeń osób chętnych do wyręczenia graczy, którym brakuje czasu lub umiejętności. Ostatnio prawdziwy wysyp tego typu ofert mogliśmy podziwiać przy okazji Pokemon GO, gdzie przedsiębiorczy ludzie mający dużo wolnego czasu oferowali „wychodzenie” jaj czy łapanie rzadkich stworków.
Nie rozumiem takiego podejścia, nie wspominając już o bezpieczeństwie tego typu transakcji. W końcu musimy podać dane swojego konta, na przykład na Steamie, gdzie możemy mieć więcej gier. Podobnie jak nie rozumiem płacenia komuś tylko za to, że z nami zagra. A takie oferty też się pojawiają, choćby w serwisie Fiverr, gdzie ogłaszają się wszelkiej maści specjaliści.
Znajdziemy tam oferty zaprojektowania loga, stworzenia strony internetowej albo przetłumaczenia tekstu. Jest też kategoria „Gaming”, gdzie znajdują się ogłoszenia projektantów gier, ale też podbicia naszych statystyk w Overwatchu czy… spędzenia godziny z kobietą w Heathstonie.
Pani ze zdjęcia powyżej oferuje dokładnie to, co jest wpisane w tytule oferty. Nie udzieli rad i nie poprowadzi, jak czasem lepsi gracze. Po prostu z nami zagra. Parę osób skorzystało i nawet było zadowolonych, ale… po co? Jeszcze rozumiem walory towarzyskie, ale w Hearthstonie nie można się komunikować z drugą osobą poza predefiniowanymi frazami. A jeśli już, to po co płacić nawet tak małą kwotę jak 5 dolców, skoro w Sieci jest masa miejsc, gdzie można poznać ludzi?
Nie krytykuję osób postępujących w ten sposób. Ani tych płacących, ani oferujących swe usługi. Bo podobnych ogłoszeń jest na Fiverrze ponad 20, a ja chciałbym zrozumieć, czemu ktoś się na to decyduje i czym to się różni od grania z „randomem”?
A może właśnie chodzi o to, że taka osoba nie jest do końca nieznajomym, losowo poznanym w Sieci człowiekiem? W końcu jakoś ją poznaliśmy, a nawet zapłaciliśmy, więc ryzyko zostania zbesztanym jest dużo mniejsze. Jeśli natomiast chodzi właśnie o płacenie, to skoro wielu graczy nie ma problemu z dotacjami dla ulubionych streamerów, dlaczego nie mieliby przelać pieniędzy komuś, kto po prostu z nimi zagra?
Bartosz Stodolny