Nie masz przyjaciół - nie zagrasz. W Destiny sześcioosobowe raidy tylko ze znajomymi
Nie pojawi się opcja matchmakingu z nieznajomymi, ale decyzja wydaje się zrozumiała.
31.07.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:32
O tym, że Destiny nie jest typowym MMO, wszyscy wiedzieli już od dawna, ale takiego ruchu mało kto się spodziewał. Bungie nie umieści w grze opcji matchmakingu z nieznajomymi, mimo że raidy mają być „jednym z filarów gry”. Taką rewelacją podzielił się Luke Smith z Bungie w obszernym wywiadzie udzielonym serwisowi IGN. Argumentacja jest jednak całkiem logiczna i pozwala zrozumieć dlaczego taka decyzja została podjęta. Studio utrzymuje, że dodatkowe misje będą bardzo wymagające i praktycznie niemożliwe do ukończenia bez ścisłej współpracy wszystkich członków zespołu.
Raidy zabiorą Ciebie i pięciu Twoich przyjaciół do miejsc, w których nigdy jeszcze nie byłeś. Miejsc, w które będzie często wracał. I które będą od Ciebie wymagać rzeczy, jakich nie wymagał do tej pory żaden shooter. Podobnie do innych MMO, tak i tutaj będą one zarezerwowane dla graczy z odpowiednio dużym doświadczeniem, a ukończenie wszystkich zajmie co najmniej kilka godzin. Smith określa je jako element endgame'u w Destiny. Co ciekawe, nie wszystkie zadania uda się wykonać za pierwszym razem.
Zaczynasz będąc na 25. poziomie doświadczenia i tutaj się to nie skończy. Częścią każdego raidu jest szukanie lepszego ekwipunku, budowanie arsenału, który pozwoli zareagować odpowiednio do sytuacji. Do tego dojdziesz metodą prób i błędów. Z jednej strony to dobre, bo zmusi graczy do współpracy, a może i pozwoli zawrzeć dłuższą znajomość, ale zgrać sześć osób nie będzie łatwo. Zwłaszcza jeśli ktoś pracuje, ma rodzinę i inne hobby. Mimo wszystko uważam to za dobry pomysł. Oczywiście w grze najdą się również inne atrakcje - dzienne i tygodniowe eventy, a także specjalne aktywności Nightfall pozwalające na zdobycie "egzotycznych nagród".
Jak to będzie wyglądać w praktyce, dowiemy się za trochę ponad miesiąc. Premiera Destiny już 9 września na PS3, PS4, Xboksie 360 oraz One.
[Źródło: Eurogamer]
Oskar Śniegowski