Nie ma to jak oddział SWAT o poranku. Ważny pracownik Bungie wrobiony przez żartownisia
Swatting to poważny problem. Kolejny przedstawiciel branży gier zapisał się na długiej liście ofiar głupiego żartu.
09.11.2014 | aktual.: 05.01.2016 15:25
W Stanach mają poważny problem z fałszywymi zgłoszeniami przestępstw. Tak zwany "swatting" to popularna u tamtejszych "żartownisiów" zabawa polegająca na wzywaniu policji do wymyślonych przestępstw, które najczęściej są tak poważne, że do ofiary nie przyjeżdża patrol tylko ciężarówka antyterrorystów.
Kolejną ofiarą bezmyślności padł nieznany z imienia i nazwiska wysoko postawiony pracownik studia Bungie. Około godziny 4 rano w miniony czwartek, na numer alarmowy zadzwoniła osoba, która poinformowała, że ofiara żartu sterroryzowała swoją rodzinę karabinem, wzięła ją za zakładników, zaminowała teren wokół domu i zażądała okupu za ich wypuszczenie. Po kilku minutach na miejscu zjawił się cały oddział SWAT, a po niebie krążył policyjny śmigłowiec. Oczywiście całą sytuację szybko wyjaśniono, ale niesmak pozostaje.
Rzecznik prasowy studia zapewnił, że jego kolega czuje się już dobrze, ale nie chce o tej sprawie rozmawiać i ujawniać swoje dane osobowe. Po wstępnym śledztwie, funkcjonariusz ustalili, że sprawca zamieszania prawdopodobnie również pracuje w branży gier i w przeszłości "nie miał doskonałych kontaktów z ofiarą".
Kary za taki czyn są niestety śmiesznie małe, gdyż przestępcy grozi do 5 000$ kary i jednego roku pozbawienia wolności.
[Żródło: GameIndustry]
Oskar Śniegowski