Od siebie dodam tylko, że podsumowując całość zupełnie zapomniałem o EA, którego również nie było (pewnie właśnie dlatego zapomniałem...), a szkoda. Warto też zaznaczyć, że zwiedzających na targach było naprawdę sporo. Jestem ciekaw, jak wyglądało to drugiego dnia, kiedy już mnie tam nie było - dajcie znać w komentarzach, jeśli wiecie. To o tyle dobrze, że, mimo średniego poziomu samej imprezy, zwiastuje, że On/Off może odbyć się również za rok. I że wtedy będzie już lepiej (miejmy nadzieję).
Cały czas szkoda PGA, nie ma jednak już co płakać nad rozlanym mlekiem. Tamta formuła upadła, mamy teraz taką - skupioną na elektronice, gdzie gry są tylko dodatkiem. Mimo całej krytyki, jaką na On/Off można - nie bez słuszności - spuścić, to dobrze, że takie imprezy w ogóle się odbywają. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale nie od razu Kraków zbudowano, że tak poetycko zakończę.
Tomasz Kutera