Udało się zgromadzić 73 tys. podpisów, dzięki czemu sprawa musiała zostać rozpatrzona przez Bundestag. Przemawiający w imieniu graczy przed komisją ds. petycji zaapelował, by zamiast zakazywać, położyć większy nacisk na edukację. Tak też się stanie, zamiast zmian w kodeksie karnym, Niemcy skupią się na edukacji i uświadamianiu ludziom roli jaką odgrywa PEGI (europejski system oceniania gier pod kątem przeznaczenia ich dla odbiorców w danym wieku). Rzecz jasna takie rozwiązanie z niemałą radością przyjęła branża gier. Choćby Crytek, nie musi się już wyprowadzać.
My natomiast powinniśmy wysnuć stąd wniosek, że warto jest się zjednoczyć w słusznej sprawie i że społeczeństwo obywatelskie się przydaje. Nawet jeśli media krzyczą, że gry to zło.
[via GamePolitics]