"Nic nie jest tego warte". Amy Hennig o pracy w przemyśle AAA i swoich dziesięciu latach w Naughty Dog
Wielu z nas to uczucie powinno znać.
07.10.2016 11:52
Kojarzycie pewnie niedawny tekst o Rodzie Fergussonie, reżyserze Gears of War 4, gdzie poznawaliśmy jego zdanie na temat tworzenia gier AAA i dlaczego woli crunch w gigantycznym studiu od crunchu w garażu rodziców. Dzisiaj dostaliśmy fajny kontrargument. Jeżeli z grami jesteście nie od dzisiaj, nazwisko Amy Hennig powinno gdzieś tam Wam dzwonić. Pięćdziesięcioletnia developerka pracowała nad Legacy of Kain (moim prywatnie kultowym Soul Reaver na przykład), później z Naughty Dog nad Jakiem i Uncharted (zajęła się reżyserią "dwójki", wiecie więc, komu dziękować), a obecnie pomaga Visceral Games nad nieznaną jeszcze grą z uniwersum Gwiezdnych Wojen.
W podcaście Idle Thumbs Amy zdradziła kulisy pracy nad wysokobudżetowymi hitami w Naughty Dog:
Uncharted 2: Building Collapse / Helicopter Fight PS4 Gameplay – Nathan Drake Collection [1080p60]
Zapytana o to, czy z perspektywy czasu uważa, że warto było tak naginać życie, odpowiada:
Hennig nadal pracuje w grach AAA, bo powstające Star Warsy nie będą maleńkim tytułem. Jak twierdzi, próbuje dojść do tego, jak stworzyć wielki hit w sposób "zdrowy, odpowiedzialny i etyczny". "Bo na razie jeszcze tak nie jest" - dodaje po chwili. Cóż, na pewno ma tam odrobinkę więcej spokoju, niż miała w Naughty Dog. Najważniejsze studio Sony słynie z ogromnych poświęceń. Takie są ceny w tej branży - zwłaszcza gdy tworzysz jeden kamień milowy świata gier po drugim. Mówił o tym kiedyś Neil Druckmann, zdradzając jedną z metafor Kresu Złodzieja:
Adam Piechota