„Neverwinter Nights: Hordes of Underdark": Hordy w mroku

„Neverwinter Nights: Hordes of Underdark". Wydawanie dodatków do gier, które odniosły sukces, to dla producentów interes w zasadzie pewny. Wprawdzie nie zdobywa się w ten sposób nowych klientów, ale miłośnicy wersji podstawowej i tak bez wahania wybiorą się do sklepów

marcindmjqtx
SKOMENTUJ

„Neverwinter Nights: Hordes of Underdark". Wydawanie dodatków do gier, które odniosły sukces, to dla producentów interes w zasadzie pewny. Wprawdzie nie zdobywa się w ten sposób nowych klientów, ale miłośnicy wersji podstawowej i tak bez wahania wybiorą się do sklepów

Hordy w mroku

„Neverwinter Nights: Hordes of Underdark". Wydawanie dodatków do gier, które odniosły sukces, to dla producentów interes w zasadzie pewny. Wprawdzie nie zdobywa się w ten sposób nowych klientów, ale miłośnicy wersji podstawowej i tak bez wahania wybiorą się do sklepów

Czasami jednak w pudełku z dodatkiem znajdziemy niewiele. Tak było w przypadku rozszerzenia do „Heroes of Might and Magic IV”. Znajdowały się tam po dwa, trzy nowe potwory, nowa kampania i zestaw scenariuszy stworzony przez fanów. Natomiast nie zmieniły się wygląd gry i jej mechanika, nie dostaliśmy ani nowego zamku (zamków), ani nowych umiejętności bohaterów. Zważywszy że nowe mapki można było bez przeszkód ściągnąć z internetu, bilans wypadł raczej słabiutko.

Na szczęście Bioware, producent jednej z najlepszych gier role playing, jakie ostatnio ukazały się na rynku, „Neverwinter Nights”, wykazał nieco więcej przyzwoitości. To, co sprzedaje w pudełkach z rozszerzeniami, w pełni zasługuje na oddzielne wydanie. „Shadows of Undrentide”, pierwszy dodatek do „Neverwinter Nights”, oprócz nowej przygody przyniósł też pewne istotne zmiany w samym systemie gry. Przede wszystkim naprawiono grzech śmiertelny wersji podstawowej, jakim był brak możliwości przekazywania towarzyszowi przedmiotów i wyposażenia. W efekcie przestały istnieć sytuacje, w których podczas gdy my dysponowaliśmy różnorodną bronią, nasz towarzysz rzucał się na smoki z gołymi rękami. Poprawiono też możliwość kontroli członków drużyny, współdziałania z nimi w trakcie zabawy i wpływania na ich rozwój. Do tego doszły drobne zmiany graficzne oraz trochę nowej muzyki i w rezultacie, chociaż fani nie piali z zachwytu, „Shadows of Undrentide” uznali za warty swojej ceny.

Podobnie rzecz się ma z „Hordes of Underdark”, nową odsłoną „Neverwinter Nights”, która niedawno ukazała się na rynku. Znów dostajemy to, co dostać powinniśmy, ale znów nie można powiedzieć, by producent jakoś szczególnie zaszalał. I tak „Hordes of Underdark” to przede wszystkim nowy scenariusz dla pojedynczego gracza, który zapewni kilkanaście godzin przyzwoitej zabawy. Tym razem ratować będziemy Waterdeep, kolejne po Neverwinter i Undrentide miasto ze świata Faerunu, które popadło w nieliche kłopoty. Niestety, nie można powiedzieć, by zawiązanie akcji należało do szczególnie wymyślnych. Oto z podziemi znajdujących się pod Waterdeep zaczęły ni z tego, ni z owego wypełzać na powierzchnię hordy potworów, rozsmakowanych - dosłownie - w mieszkańcach miasta. Ci zatem rozesłali wici po całym Faerunie. Do nieszczęsnego Waterdeep zjechały tłumy bohaterów gotowych za odpowiednią sumę pomóc w kłopocie. My, rzecz jasna, jesteśmy jednym z nich.

Po krótkim wstępie ruszasz do podziemi ciągnących się pod Waterdeep. Dalej wszystko toczy się już według dobrze znanego schematu. Unikając pułapek, przechodzisz przez korytarze do sal, gdzie szlachtujesz tłumy wrogów, następnie badasz wszystkie skrzynki i skrytki, których bronili martwi przeciwnicy, by przez korytarze dotrzeć do kolejnych sal... Na dłuższą metę byłoby to nie do zniesienia nawet dla maniaków „Neverwinter Nights”, na szczęście jednak tym razem w skrzynkach znajdujesz nowe bronie i przedmioty, a towarzyszy ci nie jedna, ale dwie osoby. Możliwość dokooptowania do twojej drużyny drugiego towarzysza to chyba największa zmiana, jaką przyniósł „Hordes of Underdark”. Teraz grając wojownikiem, możesz współpracować np. z łotrzykiem i czarodziejem, co znacznie zwiększa siłę twojej drużyny - i to nie tylko uderzeniową. Podobnie jak w poprzednim rozszerzeniu również i teraz pogrzebiesz w ekwipunku swoich towarzyszy, zdecydujesz o ich sposobie walki czy poprosisz o wykonaniu kilku drobnych przysług. Mogą np. pomóc wykuć ci nowy miecz albo zmienić wygląd starego.

Z nowych umiejętności pojawiła się też sztuka blefowania, tworzenia pułapek czy zastraszania (pomaga wydobywać informacje od niechętnych nam osób). Szczególnie cieszy umiejętność wyceny, która odpowiednio rozwinięta pozwala wreszcie taniej kupować towary. Pojawiły się też nowe atuty (specjalne zdolności twojej postaci), wśród których na uwagę zasługuje warzenie mikstur czy atak z doskoku. Oczywiście, autorzy gry nie zapomnieli również o nowych klasach postaci, które możesz wybierać, rozwijając swojego bohatera, oraz kolejnych poziomach doświadczenia. W „Hordes of Underdark" jest ich 40, czyli dwa razy więcej niż w podstawowej grze.

Dodatek nie jest jednak przeznaczony dla nowicjuszy. Aby w pełni docenić przygody w groźnym świecie, powinieneś grać postacią co najmniej 15. poziomu. Na szczęście jednak tym razem punkty doświadczenia zdobywa się odpowiednio szybciej, więc oczekując na kolejny awans, nie będziesz gryzł się po rękach z niecierpliwości. Niestety jednak, nie należy spodziewać się jakichś szczególnych zmian w wyglądzie gry. Wprawdzie zwiększyła się możliwość ruchu kamery, której nachylenie może wynosić od 180 do 1 stopnia, ale zmiana ta niewiele do zabawy wnosi. Teoretycznie daje się patrzeć tuż zza pleców bohatera, ale jedyne, co wtedy widać, to ogromne bary. Poza tym lokacje wyglądają po staremu, a z głośników płynie ta sama podniosła muzyka.

Psioczenia, jąkania i kwękania, jakie można usłyszeć na temat „Hordes of Underdark”, nie mają szczególnej racji bytu. Rozszerzenie prawdopodobnie usatysfakcjonuje fanów „Neverwinter Nights”, a to wcale nie mało. W końcu po to właśnie i tylko po to przygotowuje się jakikolwiek dodatek.

„Neverwinter Nights: Hordes of Underdark"

Producent: Atari

Studio: Bioware

Dystrybutor: CD Projekt

Wymagania minimalne: procesor z zegarem 800 MHz, 128 MB pamięci RAM, dysk twardy 1,5 GB, karta graficzna 32 MB

Cena: 79,90 zł

/exp/www/htm/2090/a2090018.htm141889226

Źródło artykułu:

Wybrane dla Ciebie

Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Rebel Wolves potwierdza. Dawnwalker to ich debiutancka gra
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
Assassin's Creed Red to potężna inwestycja Ubisoftu. Jest przeciek
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
DualSense V2 wycieka. Czyżby mocniejsza bateria?
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Horizon Forbidden West na PC coraz bliżej. Nvidia wkracza do akcji
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Imponująca sprzedaż Cyberpunk 2077: Phantom Liberty. Liczby mówią wszystko
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Xbox Game Pass z mocnymi grami w styczniu. Potężne otwarcie roku
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
Star Wars Outlaws: wycieka termin premiery. Ubisoft dementuje
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
PS5 rozbija bank. Imponujące wyniki sprzedaży
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
The Day Before za niespełna tysiąc złotych. Nie, to nie żart
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
Hakerzy ujawnili plany Insomniac Games. Sześć gier na liście
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
PS5 Pro z własnym DLSS. Nieoficjalne doniesienia o planach Sony
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne
Nie będzie The Last of Us Multiplayer. To już pewne