NES Golf głęboko "zaszyty" w każdym Switchu. Stareńka gra wspiera kontrolery ruchowe
Prezent dla wszystkich czy tylko dla hakerów?
Po ostatnich zapowiedziach Bethesdy, Switch zaczyna wyglądać na konsolę zadziwiająco mainstreamową. Ok, w tym roku na pewno nie dostanie jeszcze Call of Duty, ale skoro będzie i Doom, i (w przyszłym roku) Wolfenstein II: The New Colossus, to nie zakładałbym się, że jakakolwiek seria jest poza "zasięgiem" Switcha.
Nie wiem ilu posiadaczy konsoli czeka właśnie na tego typu gry, ale premiery dużych tytułów od wydawców 3rd party na pewno jej nie zaszkodzą. Aczkolwiek samo Nintendo mogłoby się pospieszyć z tym, czego doczekać nie mogą się ci najwierniejsi fani firmy. Ci, którzy chcieliby mieć w Switchu wehikuł czasu do odwiedzania wybranej epoki z historii Japończyków. No, jak to wygląda, że wychodzi FIFA, zapowiadają DOOM-a, a Virtual Console wciąż nie ma...
Jest namiastka, choć 99,9% posiadaczy Switcha nie ma o niej pojęcia.
Golf - NES Gameplay
ArsTechnica opisała znalezisko hakera, który w plikach systemowych konsoli dogrzebał się do... emulatora NES-a. Ba, emulatora NES-a, który pozwala odpalić jedną, również zaszytą w plikach, grę - NES Golf, z 1984 roku.
Ale to jeszcze nic - odkrywca znany jako Yellows8 twierdzi, że nie tylko udało mu się odpalić grę, ale że wykorzystuje ona ruchowe możliwości joy-conów. Może to zwiastować nową erę w historii Virtual Console. Kontrolery ruchowe odgrywały dużo większą rolę w marketingu Wii, niż robią to przy Switchu. A ówczesnych gier z Virtual Console Nintendo w ten sposób nie wzbogacało.
Jak odpalić znalezisko? Cóż, jeśli nie masz ksywki Yellows8, to możesz o tym zapomnieć. Przynajmniej na razie. Nie podzielił się szczegółami operacji z dziennikarzami, a sam proces określił jako "nieoficjalny".
Może to czekający na aktywację prezent na dobry początek przygody każdego gracza z Virtual Console, gdy usługa wreszcie zadebiutuje na Switchu. Może jakaś pozostałość z testów, którą ktoś przegapił. Trudno wykluczyć też zwykłe oszustwo. Ale jest też malutkie prawdopodobieństwo, że jest to "prezent" dla... hakerów. Krótki komunikat z gatunku "mamy na Ciebie oko, gagatku". Równie sympatyczny, co wiadomość od kapitana Hanafudy zaszyta w bebechach NES Classic Mini.
Na prośbę dziennikarzy serwisu ArsTechnica o skomentowanie odkrycia, przedstawiciel Nintendo odpowiedział tylko krótkim "ha!".
Maciej Kowalik