Widać inne podejście do tworzenia modeli, aczkolwiek nie jestem fachowcem, więc nie będę się na jego temat wymądrzał. Dla mnie twarze w obu grach wyglądają wystarczająco dobrze. Jednak o ile w NBA 2K10 poza gwiazdami mamy dalekich potomków neandertalczyków, o tyle w NBA Live 10... coś chyba do końca nie gra. Sami spójrzcie na powyższy wizerunek Hedo Turkoglu. Aż przypomniał mi się Robert Lewandowski ze swoimi elfimi oczami.Całą galerię znajdziecie tu.
Źródło artykułu: 
