NBA 2K14 - recenzja

NBA 2K14 - recenzja

NBA 2K14 - recenzja
marcindmjqtx
23.10.2013 18:40, aktualizacja: 30.12.2015 13:26

Gdy robi się najlepszą wirtualną koszykówkę w historii, ważniejszym problemem od „co poprawić” jest „jak nie zepsuć”. 2K opanowało tę sztukę.

Ocena: 4/5 Jeśli masz zeszłoroczną edycję, to tę nową możesz sobie podarować. Jeśli w życiu w żadną odsłonę cyklu nie grałeś, to przed Tobą wspaniała przygoda, bo lepsza koszykówka nie istnieje.

Seria NBA 2K najlepszą koszykówką w dziejach jest i basta. Twórcy nawet niespecjalnie muszą się starać o zmiany w kolejnych edycjach, bo zabawa znajduje się już na tak wyżyłowanym poziomie grywalności, że przesadne grzebanie mogłoby coś zepsuć (co kilka lat temu spotkało PES-a). Widać to po NBA 2K14, w którym zmian jest jak na lekarstwo. Bo po co zmieniać coś, co jest świetne? Ktoś może słusznie zapytać: to po co wydawać to samo co roku? Ale to pytanie pozostanie bez odpowiedzi, bo wydawcy nie opłaca się informować publiki, czy jednego nowego trybu i drobnych zmian w rozgrywce nie dałoby się załatwić aktualizacją.

W przypadku NBA 2K14 - zapewne by się dało. Na parkiecie zmieniło się niewiele, a i wśród trybów szaleństwa nie ma. To chyba najbardziej odtwórcza odsłona serii od kiedy ta istnieje. Na parkiecie najprędzej odczujemy przeniesienie zasłony z przycisku na grzbiecie pada na ten znajdujący się na jego froncie. Z kolei majtnięcie prawym analogiem podczas trzymania lewego triggera to jakieś efekciarskie podanie, które może ładnie wyglądać na powtórce, ale zwiększa ryzyko, że przeciwnik przejmie piłkę. Prawy analog w ogóle ma dużo do roboty, bo odpowiada za zwody oraz akcje podkoszowe (już bez trzymania modyfikatora) - z jego pomocą sadzimy paczki, robimy dwutakty i mylimy przeciwników.

Twórcom udało się uniknąć przesadnego chaosu przy egzekwowaniu ruchów i właściwie nie zdarza się, że zamiast zwodu nagle przypadkowo rzucamy do kosza. Wszystkiego można się nauczyć dzięki samouczkowi, ale warto tę naukę odświeżać, a umiejętności ćwiczyć, by później instynktownie reagować na wydarzenia na boisku. Odniosłem wrażenie, że próby odebrania piłki rozgrywającemu rzadziej kończą się faulem. Warto więc próbować, ale naturalnie bez przesady - machanie ręką w celu wybicia piłki jest z góry skazane na niepowodzenie, trzeba więc próbować sprytnie, gdy przeciwnik wykonuje zwód lub zaczyna sprint.

NBA 2K14

Nowy tryb gry jest dedykowany LeBronowi Jonesowi. Nie rozgrywamy jednak scenariuszy z jego kariery, a kreujemy przyszłość. Możemy to robić na dwa sposoby - wygrywając mecze w barwach Miami Heat lub zdać się na bardziej fantastyczny scenariusz, który zakłada zaskakującą podróż LeBrona po klubach. Każdy mecz to dodatkowe wyzwanie dla samego zawodnika, np. zdobycie dużej liczby asyst. Szkoda tylko, że kryteria są zazwyczaj niejasne i trudno przewidzieć, przy jakim wyniku zaliczymy zadanie na trzy gwiazdki. No i startu do trybu Jordan Challenge sprzed kilku lat raczej nie ma.

Większych zmian nie uświadczymy w trybie The Association, MyTeam i trybach sieciowych, kilka drobiazgów poprawiono natomiast w MyCareer, w której mamy nieco większe rozeznanie w tym, co powinniśmy robić na parkiecie i więcej informacji o tym, za co zostajemy nagradzani i w jakim stopniu.

W NBA 2K14 pojawiło się 14 drużyn z Euroligi - zespoły z licencją A, grające w tych elitarnych rozgrywkach co roku. Czyli Asseco Gdynia się nie załapało. Niestety, 2K nie potraktowało zespołów ze Starego Kontynentu ze specjalną sympatią, przynajmniej jeśli sądzić po transferach. Maciej Lampe, który Laboral zmienił na Barcelonę na początku sierpnia, w grze wciąż tkwi w tej pierwszej drużynie. I nie można tego zmienić, bo opcja transferowania zawodników między klubami dotyczy tylko NBA.

NBA 2K14

Trudno narzekać na brak zmian, skoro w NBA 2K14 wciąż gra się fantastycznie. Gra jest niesamowicie blisko modelu, który nazwalibyśmy symulacją, i oddaje to, co dzieje się na parkietach NBA z niesamowitym wyczuciem. Jednocześnie kontroluje gracza i nie pozwala, by mecz nie zamienił się w chaotyczne ganianie od kosza do kosza. Przeprowadzenie błyskawicznej akcji po straconym koszu jest tu niemożliwe, bo przeciwnik natychmiast się cofa i jest świetnie zorganizowany w obronie. Gra wymusza na graczu konstruowanie akcji, rozprężanie rywala i mozolne pchanie się pod kosz, najlepiej plecami do niego. Tu nie warto tracić zimnej krwi i do samego końca trzeba próbować zdobyć optymalną pozycję do rzutu. Lekko zamieszano w ustawieniach taktycznych, dodając kilka nowych, pozwalających na przykład wymusić na kolegach z drużyny więcej ruchu po boisku.

Gra w obronie jest trudniejsza, choć pozornie wszystko jest tu jasne - musimy wypychać przeciwnika spod kosza, stawać na drodze każdego zwodu i błyskawicznie przełączać się między zawodnikami. To tylko tak łatwo brzmi, w praktyce wymaga dużej koordynacji i obserwowania śmiałków wpychających się do „trumny”.

Trochę narzekano na zeszłoroczną ścieżkę dźwiękową - w tym roku jest lepiej, a przede wszystkim bardziej różnorodnie. Jest Phil Collins z "In The Air Tonight", przy którym przed oczami mam zawsze "Policjantów z Miami", jest Daft Punk z "Get Lucky", jest Eminem z "Not Afraid" i Gorillaz z "Clint Eastwood", są Jay-Z i Kanye West. Jest też słynne "Blurred Lines" Robina Thicke'a, ale na to się ponoć reaguje alergicznie. W przeciwieństwie do wielu godzin nowego komentarza Kevina Harlana, Clarka Kellogga i Steve'a Kerra, którzy tradycyjnie wyczyniają niesamowite komentatorskie cuda. Dlaczego gry piłkarskie nie potrafią tego powtórzyć?

Do NBA 2K14 mam w zasadzie jeden zarzut - odtwórczość. Jeśli masz zeszłoroczną edycję, to tę nową możesz sobie podarować. Jeśli w życiu w żadną odsłonę cyklu nie grałeś, to przed Tobą wspaniała przygoda, bo lepsza koszykówka nie istnieje. Widać, że 2K zbroi się na kolejną generację konsol (ten zwiastun!) i tegoroczna część to ostatnie podrygi na PS3 i Xboksie 360. Zgrabne, powabne, ale wiatr już nawiewa jesienne liście. Za rok będą już tylko okruszki z next-genowego stołu.

Ocena: 4/5 - Warto (Ocenę 4 otrzymują gry, które sprawiają sporą frajdę, ale brakuje im ostatecznych szlifów.)

Marcin Kosman

  • Data premiery: 04.10.2013
  • Platformy: PS3, Xbox 360, PC; wkrótce PS4 i Xbox One
  • Producent: Visual Concepts
  • Wydawca: 2K Sports
  • Dystrybutor: Cenega
  • PEGI: 3

Testowano na Xboksie 360, grę dostarczył dystrybutor.

NBA 2K14 (X360)

  • Gatunek: sportowa
  • Kategoria wiekowa: od 3 lat
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)