Nawet Raiden nie wiedział, że Metal Gear Solid 2 będzie o Raidenie
Czyli jak powstał najlepszy twist fabularny szóstej generacji konsol.
17.08.2017 | aktual.: 17.08.2017 11:14
Doskonale pamiętam kontrowersję, jaką wywołała premiera Metal Gear Solid 2. Chociażby nagonkę na recenzenta z "PSX Extreme", który odważył się wystawić grze ocenę 8-/10. Dziś mamy trochę większy szacunek do pozycji, którym udało się uchować do końca jakąś wielką tajemnicę (Batman: Arkham Knight jako przykład). Ciekawe, czy gdyby Sons of Liberty wyszło teraz, któryś recenzent spróbowałby zataić fakt innego protagonisty, który przejmował dowodzenie po dwugodzinnym prologu na statku. Kojima sztuczkę podobnego kalibru zastosował raz jeszcze w The Phantom Pain, lecz o tym wiedzą tylko ci, co grę rzeczywiście ukończyli. Nawet jeśli najważniejszy twist sugerował już kilka lat przed premierą jednym ze zwiastunów. Piętnaście lat temu Japończyk trochę lepiej zacierał po sobie ślady.
Wiedzieliście na przykład, że Quinton Flynn, czyli głos Raidena, dowiedział się o tym, iż jego postać jest głównym bohaterem nowego Metal Geara, mniej więcej wtedy, co i my? Proces nagrywania ścieżek dialogowych specjalnie został tak zamotany, by to nie wyszło na jaw. W rozmowie z Zam czytamy:
METAL GEAR SOLID 2: SONS OF LIBERTY ( HD EDITION) TGS 2001 TRAILER
To prawda, to ostatnie zdanie. David Hayter również nie wiedział, że w Sons of Liberty nastąpiła zmiana protagonisty. Niektóre przedpremierowe materiały pokazywały Snake'a w miejscu Raidena (na przykład podczas walki z odrzutowcem). Wydaje mi się, że Kojima miał sporo szczęścia. Quinton Flynn w tamtych czasach nie był graczem. Nigdy wcześniej nie grał w Metal Geara. Gdyby grał, zrozumiałby, że taka ilość dialogów (w "dwójce" na Codecu spędzało się czasem spokojnie koło trzydziestu minut) może oznaczać wyłącznie jedno. Wystarczyło dobrze ściemniać pozostałych, by dopiąć swój szatański plan do końca.
Mijają dekady, a ja wciąż nie wychodzę z podziwu dla "tamtego" Kojimy. Chciałbym takiego twórcę znowu zobaczyć w Death Stranding.
Adam Piechota