Nawet Bethesda widzi, że filmowy Doom nie zapowiada się zbyt dobrze
Co złego to nie my...
12.03.2019 | aktual.: 12.03.2019 14:09
Wydawało się, że po przejściu na emeryturę Uwe Bolla nastaną lepsze czasy dla ekranizacji kręconych na podstawie gier wideo. Z drugiej strony w przypadku Dooma scenarzyści już w 2005 roku pokazali, że nawet bez pomocy "mistrza" niejedno umieją w filmie zepsuć. Minęło 14 lat, technologia i branża filmowa rozwinęły się, a temat ekranizacji Dooma wciąż ma się tak sobie. Długo czekaliśmy na zwiastun nowego filmu, a kiedy wreszcie się ukazał, zawstydziła się nim sama Bethesda.
Która w zapytaniu jednego z fanów o szczerą opinię dotyczącą najnowszego zwiastuna podkreśliła tylko, że nie jest zaangażowana w jego produkcję. Wiadomo, że nie opiniuje się własnych dzieł, ale skoro bazują na czymś co samemu się robi i są fajne, zawsze dobrze jest zaserwować choćby jakieś "wszystko jest w porządku, dobrze robią". Tak wyraźne odcięcie się i podkreślenie braku związku z projektem sugeruje, że sama Bethesda raczej nie jest zadowolona z tego, co ma się narodzić...
Sam trailer, cóż... jest po prostu dość nijaki. Widać tu inspirację raczej horrorami o zombie, niż porządną wyrzynką w stylu gry. Bohaterowie powinni być tu otoczeni falą piekielnych pomiotów, odstrzeliwać łby i przerabiać jak najszybciej wszystko co żyje na mięso. Ma być szybko i brutalnie.. Tu przeciwnicy wyglądają natomiast bardziej jak zagubieni nad ranem imprezowicze, do tego mocno plastikowi. Z drugiej strony jest to też jednak wina skromnego budżetu, co sprawiło, że film ominie sale kinowe i trafi bezpośrednio do różnych wypożyczalni. Może to i lepiej?
Krzysztof Kempski