Nasze wrażenia z prezentacji Microsoftu

Nasze wrażenia z prezentacji Microsoftu

marcindmjqtx
18.08.2010 00:07, aktualizacja: 15.01.2016 15:47

Część Gamescomu poświęconą grom oficjalnie rozpoczął Microsoft ze swoją promocyjną imprezą. Co na niej pokazano?

Konferencja Microsoftu z perspektywy całego dnia wydaje się dosyć skromna, by nie powiedzieć najsłabsza. Główny nacisk został położony oczywiście na Kinecta. Z "normalnych" gier zaprezentowano trzy. Tak, trzy. Były to Fable 3, Halo: Reach i pecetowe Age of Empires Online. W kąciku przycupnęły także gry na Windows Phone 7.

"Poważne" gry... W Halo: Reach pograć można było w znany z ODST tryb firefight, czyli odpieranie kolejnych fal przeciwników przez czterech graczy. Piotrkowi się podobało, choć tryb wieloosobowy nie jest tym, co go najbardziej w Halo pociąga. Konrad nie jest w stanie znaleźć jakiegokolwiek elementu, który by go w Halo pociągał, więc strzelanie do kolorowych ludków i powolne bieganie po małej planszy nie było czymś szczególnie interesującym. Trudno nam więc stwierdzić, co się zmieniło i czy na plus, czy na minus. Wspólne zarzynanie wrogów zwykle jest fajne, w tym przypadku było po prostu w porządku. Czekamy na fabułę i smutnych Spartan w hełmach z czaszkami.

Fable 3 (najnowszą galerię znajdziecie tu) trafiło prosto w RPG-owe serce Piotrka. Pokazano misje opowiadającą o spotkaniu głównego bohatera z trzema magami RPG-owcami, którzy zmniejszają go i umieszczają na swojej planszy. Masa humoru prosto z sesji, nagle zmieniające się okoliczności przyrody w zależności od zachcianek mistrza gry - Piotrek niemalże się pokładał ze śmiechu. Konrad z kolei uspokajająco patrzył na prowadzącego. "On tak ma zawsze, proszę się nie przejmować".

Mapa, wybór zadań i poruszanie się po całym świecie gry zostało znacząco ułatwione i błyskawicznie można przenieść się tam, gdzie się chce. Z kolei walka, choć trudno uprościć ją jeszcze bardziej w porównaniu z dwójką, tym razem jakoś bardziej zachęca do eksperymentów i kombinowania z magią i bronią strzelecką. Niestety, na razie nie pokazywano fragmentów gry z momentu, kiedy główny bohater zostaje już władcą i ma na głowie całe królestwo. Pewną nowością w serii będzie fakt, że wreszcie będzie miał on swój głos, choć można zapomnieć o opcjach dialogowych rodem z innych RPG-ów. Od strony graficznej gra została dopieszczona, a lokacje i sam świat mają być znacznie większe.

Nie udało nam się nikomu pierdnąć w twarz.

...i Kinect Dance Central, czyli gra taneczna od Harmonix, okazała się znacznie trudniejsza niż podejrzewaliśmy. Niespodzianką jest fakt, że grać może tylko jedna osoba - pozostałe dwie, widoczne na wszystkich możliwych reklamówkach, to jedynie tło. Na pytanie, po co one mają właściwie tańczyć, skoro gra ich nie widzi, opiekująca się stanowiskiem pani rezolutnie odpowiedziała, że "taniec jest po prostu fajny". Tak rzeczywiście jest, jednakże kiedy w momencie pozwalającym na improwizację Konrad chciał spróbować swój ikoniczny Taniec Robota, Kinect odczytał to jako chęć wyjścia do głównego menu. Bardzo sprytnie.

Kinect ogólnie: niestety z powodu braku czasu i kolejek nie mogliśmy się bliżej przyjrzeć pozostałej ofercie, to jest Kinectimals, Kinect Joyride, Kinect Sports, Kinect Adventures i Kinect Kinect. Najwięcej czasu w kolejce spędziliśmy do Kinect Joyride, które wydaje się być całkiem przyjemną imprezową gierką wyścigową. Gry są po prostu ładne i dopracowane, ale niestety nie wydają się być niczym więcej, jak zwykłymi imprezówkami, które wyciąga się z pudła raz na miesiąc, gdy akurat przyjdą znajomi.

Podsumowując, w Kolonii zabrakło Gears of War 3, bo, jak się okazuje, ciachanie piłą Szarańczy źle wpływa na młode niemieckie umysły (reklamy papierosów na ulicach już nie). Oferta była skromna, poza Your Shape Ubisoftu nie pokazano żadnej gry od innych wydawców. Fable 3 zajarało Piotrka i będzie w nie długo grał, Konrad, jak pozwoli mu na to miejsce w salonie, kiedyś spróbuje potrenować swoje kocie ruchy.

Kinect, zgodnie z przewidywaniami, stworzony jest dla graczy niedzielnych i dzieci. Microsoft nie zrobił absolutnie nic, aby zmienić ten wizerunek. Jeżeli chcecie machać kończynami przy bardziej skomplikowanych produkcjach, to raczej będziecie musieli spojrzeć w stronę konkurencji.

Piotr Gnyp, Konrad Hildebrand

Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)