Następny rozdział Deltarune może powstawać nawet kilka lat
Cóż. Przed wyruszeniem w development należy zebrać drużynę.
W zeszłym tygodniu w internet z hukiem uderzyło Deltarune, czyli demo/zajawka nowego dzieła Tobiego Foxa, autora Undertale. Rzecz ma zresztą z poprzednią, legendarną sporo wspólnego - nie tylko podobną czcionkę w tytule, ten sam gatunek w dowodzie, ale nawet (wink, wink) dokładnie tyle samo liter w tytule. Tych samych liter. Deweloper prosił, żeby chwilę zachować tę aurę tajemnicy, ale YouTube rządzi się własnymi prawami, więc filmy w stylu „GrAmY w UNDERTALE DWA” dominują już wątek Deltarune. Nawet jeśli nie jest to kontynuacja w prawdziwym tego słowa znaczeniu.
O wypuszczonym, całkiem sporym doświadczeniu powinniśmy teraz pisać „Deltarune: Chapter 1”. Autor całkiem sporo opowiedział o procesie jego tworzenia. I z tych słów rodzi się, niestety, mroczna wizja przyszłości zdeterminowanego uniwersum. Otóż rozdział pierwszy zajął mu… kilka lat. Co, biorąc pod uwagę, że nie chciałby przy żadnym projekcie w swoim życiu spędzać więcej niż siedem lat (wszak nie pracuje w Rockstar), oznaczać musi pewne hasztag-zmiany.
Znaczy - wiadomo, że się uda. Że Fox zatrudni nowych deweloperów. Ale jestem wyjątkowo ciekaw, jak coś takiego wpłynie na charakter jego gry. To gość, który w innych czasach mógłby zyskać status podobny do Kojimy. A zatem nagłe przejście na multi może okazać się dla niego nieco kłopotliwe. Mniej dla nas - będziemy czekać krócej. Dobrze. Ponadto otrzymaliśmy jasne potwierdzenie, że i tutaj zakończeń będzie kilka.Nie zasługuje to na osobny akapit, więc doklejam na odchodne. Przepraszam.