Najpierw szybkie złamanie Rime i Tekkena, teraz generator kluczy. Denuvo otrzymuje potężny cios
Teraz pytanie, czy twórcy zabezpieczenia podejmą rękawicę, czy pogodzą się z porażką.
07.06.2017 12:37
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Kiedy wydawca Rime wypowiadał się na temat Denuvo, zakładał, że zabezpieczenie wystarczy na około dwa, trzy tygodnie. Czyli akurat na okienko premierowe zapewniające największą sprzedaż gry. Nie udało się dociągnąć nawet do tygodnia, bo Rime zostało złamane w pięć dni od premiery. Wypuszczenie pirackiej wersji Tekkena 7, również zawierającego Denuvo, zajęło jeszcze krócej, bo tylko cztery dni. To samo spotkało Resident Evil 7 (również 5 dni) i Mass Effect: Andromeda (dwa tygodnie od premiery).
Wygląda na to, że bezpowrotnie minęły czasy, w których gry takie jak Just Cause 3, Rise of the Tomb Raider czy FIFA – objęte ochroną Denuvo – były niedostępne dla piratów przez kolejne miesiące od swoich premier. Sytuacja w tej branży niezwykle rzadka, która doprowadziła niektóre grupy crackerskie do zawieszenia działalności. Oczywiście nie mogło to trwać wiecznie, bo co jeden człowiek zabezpieczy, drugi obejdzie. Zresztą Thomas Goebl, dyrektor marketingu w Denuvo, też to wie i mówi Eurogamerowi:
Słowa te padły w lutym, właśnie po obejściu zabezpieczenia w Resident Evil 7. Dziś sytuacja wygląda zgoła odmiennie, co pokazują nie tylko powyższe przykłady, ale też generator kluczy, którym chwali się grupa Steampunks. Twierdzą oni, że program potrafi oszukać najnowszą wersję Denuvo stosowaną w Dishonored 2, co potwierdzają użytkownicy Reddita.
Tych oczywiście nie znamy, choć jeden z użytkowników Reddita twierdzi, że podszył się pod niezależnego twórcę gier i poprosił o ofertę. Wynika z niej, że w przypadku gry sprzedającej się w nakładzie ponad pół miliona egzemplarzy, Denuvo kosztuje sto tysięcy euro. Przy produkcji niezależnej (poniżej stu tysięcy egzemplarzy) jest to 10 tysięcy euro albo 2500 euro + 15 eurocentów za każdy sprzedany egzemplarz. Nie są to duże kwoty, szczególnie patrząc przez pryzmat wielomilionowych budżetów marketingowych gier AAA czy potencjalnych strat, jakie piractwo przynosi małym twórcom i wydawcom. O ile są prawdziwe.
Zostaje czekać na reakcję Denuvo. Zwykle kolejne aktualizacje odpychały napór piratów przynajmniej na jakiś czas. Ta na pewno niebawem nastąpi, bo niezależnie od prawdziwości powyższych kwot, firma tak łatwo zarobku nie odpuści.
Bartosz Stodolny