Najpierw Crimson Dragon, potem Crimson Dragon RPG?
Zamiast "Crimson" wstaw "Panzer", do Dragona dodaj jedno "o" - i możesz zacząć mieć deja vu.
Prezentacja nowego wcielenia Panzer Dragoona - Crimson Dragon - była zaskoczeniem na konferencji Microsoftu na E3. Dla mnie bardzo miłym, bo z serią wiążę świetne wspomnienia z Saturna i pierwszego Xboksa. Jak na strzelankę "na szynach" była to gra więcej niż wymagająca, w swoim czasie wyglądała też fenomenalnie. Szkoda, że pokaz zepsuto problemami z dźwiękiem.
Do premiery jeszcze daleko, ale twórcy już teraz mają nadzieję, że sukces Crimson Dragona pozwoli im rozwinąć markę - i to od razu do pełnoprawnej gry RPG. Czyli zupełnie jak lata temu, gdy po dwóch częściach Panzer Dragoona pojawiło się Panzer Dragoon Saga. Gra świetna, ale wydana w tak nikczemnym nakładzie, że siłą rzeczy pozostała niszowa.
Obie historie łączy osoba Yukio Futatsugiego oraz jego studia Grounding Inc., w którym wciąż pracuje wiele osób odpowiedzialnych za Pancerne Smoki sprzed lat.
Co ciekawe, Futatsugi chętnie zobaczyłby Panzer Dragoon Saga wydane w cyfrowej dystrybucji. Decyzja należy do Segi, gdzie znajdują się prawa do gry, ale jako że firma regularnie wydaje swoje starocie na nowych sprzętach, niewykluczone, że kiedyś do tego dojdzie.
Crimson Dragon ukaże się na Xboksa One, będzie dostępna wyłącznie w dystrybucji cyfrowej i zaoferuje sieciowy koop dla 3 graczy.
[Źródło: Joystiq]
Marcin Kosman