Najnowszy zwiastun Death Stranding zrozumie się po 4‑5h gry
Tako rzecze Mark Cerny.
No dobra, jednak dalej nie ma gameplaya, ale i tak dzieje się sporo. Najnowszy zwiastun Death Stranding, zaprezentowany podczas gali The Game Awards 2017, wchodzi na nowe poziomy dziwności. Motywy znane z dwóch poprzednich materiałów łączą się w ośmiominutowy roller coaster odjechanych motywów. Choć i tak trzeba przyznać, że ostatni trailer najbardziej przypomina scenę z gry. Pojawia się broń palna i jeżący włos na karkach przeciwnicy, co z kolei sugeruje (daje nadzieję?), że w Death Stranding mogą pojawić się elementy survival horroru. Poza tym ewidentnie będzie dużo bobasów.
Death Stranding - The Game Awards 2017 World Premiere Trailer
Jakkolwiek dziwny nie byłby zwiastun, Mark Cerny podczas PlayStation Experience zdradził nie tylko, że Death Stranding istnieje już w formie grywalnej, ale że pokazywane wydarzenia staną się zrozumiałe po 4-5h rozgrywki. To podwójnie dobra wiadomość. Po pierwsze: nie jest tak, jak myślą złośliwi i Kojima wcale nie trolluje wszystkich, wszystkie zasoby poświęcając na tworzenie artystycznych zwiastunów. Po drugie: szalona wizja Kojimy powinna mieć ręce i nogi. Przynajmniej na tyle, na ile ręce i nogi może mieć wizja Kojimy.
Podczas PlayStation Experience głos zabrał też sam autor gry, mówiąc, że zwiastun pokazywany jest na PS4 Pro w czasie rzeczywistym. Ba, mało tego, fragment rozgrywający się pod wodą istnieje już podobno w wersji grywalnej. Takie informacje nastrajają pozytywnie i pozwalają myśleć o Death Stranding jako o czymś więcej niż eksperymencie filmowym.
Patryk Fijałkowski