Serwis Operation Sports od jakiegoś czasu zasypuje nas materiałami z nowej gry 2K Sports, ale suche cyferki, w momencie kiedy nie mam jeszcze swojej gry, nie powodują u mnie szybszego bicia serca. Jednak fakt, że Los Angeles Lakers stawiani są przez autorów wyżej, niż deam team z Miami podniósł mnie na duchu w ten deszczowy poranek. W końcu nad biurkiem ciągle wisi u mnie purpurowa koszulka z numerem 34.
Przyznam jednak, że trochę obawiam się tego, o czym pisałem w pierwszym akapicie. Poprzednio 4/5 meczów grałem z Lakersami albo Kawalerzystami, co było po prostu nudne. Heat są w tym sezonie drużyną praktycznie wyjętą z gry wideo. Ciekawe, czy NBA 2K11 będzie potrafiło to znieść.
Maciej Kowalik