Najciekawsze zapowiedzi gier planszowych z Kickstartera: polowanie na demona, krowia orka oraz marsz śpiochów
Dziś przedstawiam wam dwie wyjątkowo śliczne gry i jedną o bardzo ciekawej mechanice.
19.04.2019 16:22
Ostatnio pojawiło się kilka ciekawych zapowiedzi gier planszowych osadzonych w znanych nam uniwersach - God of War, Devil May Cry, nadchodzi Crusader Kings. Pora przyjrzeć się kilku całkowicie oryginalnym kampaniom, nienawiązującym do żadnej znanej marki.
Roam zwraca uwagę ciekawym wprowadzeniem. Akcja toczy się w fikcyjnym świecie Arzium, pełnym cudów i niezwykłych stworzeń, na które padła dziwna zaraza. Pogrążone w głębokim śnie, jak lemingi idą w wielkim marszu w nieznanym kierunku. Zadaniem graczy jest wyłapać je, obudzić i wykorzystać ich umiejętności do znalezienia innych istot.
Gra jest dość kompaktowa - karty postaci mają na odwrocie fragmenty mapy, dzięki czemu w pudełku nie znajdziemy zbyt wielu elementów.
Tytuł przeznaczony jest dla minimum dwóch osób i mogą w niego grać również dzieci. Gra została już sfinansowana i zostało raptem kilka dni do zakończenia kampanii.
Oceans z kolei stanowi niezależne rozszerzenie do Ewolucji, które może być rozgrywane samodzielnie. Podobnie jak w przypadku podstawowej wersji gry, wyróżnia go śliczna, pełna szczegółów, łagodna grafika autorstwa Catherine Hamilton.
Tytuł przenosi nas w głębiny oceanu i daje w ręce losy całych gatunków. Podobnie jak to ma miejsce w innych grach z tego cyklu, zaczynamy od najpierwotniejszych przedstawicieli życia - w tym przypadku, od planktonu. Przy okazji, Oceans należy do największego projektu z tego cyklu, a grać w niego może nawet sześć osób.
Każdy gatunek definiowany jest za pomocą populacji oraz konkretnych cech, które będzie tracić bądź rozwijać, w zależności do warunków. Możliwe są tysiące kombinacji, a każda rozgrywka to tworzenie zupełnie innego ekosystemu. Dopuszczalny jest też scenariusz, w którym jakiś gatunek wymrze - ewolucja jest dość surową matką.
Oceans zostało już oczywiście sfinansowane - kiedy przed chwilą sprawdzałam, twórcy zebrali 440 tysięcy dolarów, co jest sporo ponad ich założony cel, czyli 20 tysięcy. Kampania potrwa jeszcze kilka dni.
Trzeci tytuł, jaki wam dziś przedstawiam, należy do nieco innej kategorii. To grupowa gra dedukcyjna pt. Blood on the Clocktower. Wcielamy się w tych dobrych albo złych. Dobrzy polują na demona, zaś źli, jak przystało na grzecznych chowańców, chcą go za wszelką cenę ochronić, a wszyscy dążą do tego, by się radośnie pozabijać. Nad zabawą czuwa narrator.
Co ciekawe, nie wczuwamy się w postacie opisane tylko jednym słowem - każdy bohater posiada jakąś ciekawą umiejętność. Gra dopuszcza, wręcz zachęca do kłamania i kręcenia poprzez takie mechaniki jak Otrucie, Upojenie Alkoholowe czy Szaleństwo. I nawet jeśli przyjdzie nam zginąć (można handlować życiem w zamian za cenną informację), wcielamy się w ducha, który wspomaga swoją drużynę słowem.
W grę może zagrać naraz od pięciu do dwudziestu osób. Ciekawa jestem zwłaszcza tej bardziej domowej wersji - czy faktycznie da się rozegrać Blood on the Clocktower z tak niewielką liczbą osób? Tego typu gry zazwyczaj kojarzyły mi się z jakimiś konwentowymi lub klubowymi spotkaniami.