Najbardziej wyczekiwane gry 2014 roku - wybiera Tomasz Kutera

Najbardziej wyczekiwane gry 2014 roku - wybiera Tomasz Kutera

Najbardziej wyczekiwane gry 2014 roku - wybiera Tomasz Kutera
marcindmjqtx
28.12.2013 11:25, aktualizacja: 15.01.2016 15:40

Jedna gra logiczna, dwie przygodówki i dwie gry akcji - jedna niezależna i jedna z ogromnym budżetem. To mój wybór.

W gronie redakcyjnym podzieliliśmy się typami, by nie powtarzać się w kolejnych częściach cyklu, który od dziś będziemy publikować na Polygamii. Z tego względu każdy z nas musiał wybrać inne produkcje.

Gry wymienione są w kolejności nieprzypadkowej.

The Witness

The Witness Przyznam szczerze, że The Witness nie przekonało mnie od razu. Gdy grę zapowiedziano, miałem spore wątpliwości. Kilkaset zagadek opartych o łączenie punktów na prostokątnych panelach? No bez przesady, lubię gry logiczne, ale łamigłówki rodem z testów Mensy są zwyczajnie nudne...

Całkowicie zmieniłem zdanie dopiero na tegorocznych targach E3, gdzie grę widziałem na własne oczy, prezentowaną przez samego Jonathana Blowa. Niesamowite, jaką ten człowiek ma charyzmę. Powiem krótko: kupił mnie. Wydaje się mieć jasną, konkretną, sensowną wizję niezwykle odważnej gry. Zagadki oparte na prostej idei pozwolą właśnie na różnorodność i zaskakiwanie gracza, dokładnie odwrotnie, niż początkowo sądziłem. Wyspa, na której gra będzie się toczyć, prezentuje się przepięknie i fenomenalnie. A do tego ma być jeszcze jakaś osobista, opowiedziana nie wprost historia. I nie 4 czy 5, a 20 godzin zabawy.

Poza tym to będzie druga gra Blowa. To niesamowite, że, choć niezwykle znany i poważany, ma na koncie tylko jeden tytuł: Braid. The Witness to prawdziwy sprawdzian jego umiejętności. Wierzę, że zda go na szóstkę z plusem.

Armikrog.

Armikrog. Dałem za ten tytuł 50 dolarów. Jak miałbym na niego nie czekać?

Mówiąc poważnie: wbrew pozorom jest niewiele projektów, które wsparłem na Kickstarterze. W przypadku Armikrog nie wahałem się nawet sekundy. I wsparłem tak dużą kwotą, jak tylko mogłem. The Neverhood to jedna z najważniejszych gier mojego dzieciństwa i do dziś jeden z ulubionych tytułów. Jego "duchowy spadkobierca" od tych samych twórców (nawet za ścieżkę dźwiękową będzie odpowiadać Terry S. Taylor) to gra, na którą czekałem jakieś, na oko, 16 lat.

Trochę boję się co prawda, że twórcom nie uda się zrobić niczego poza udaną kopią Neverhood z nową fabułą, ale, kto wie, może się mylę. A nawet jeśli nie, to i tak będę szczęśliwy. Kiedy ostatnio widzieliście grę z plasteliny?

Broken Age

Broken Age A za tę grę już, gdyby ktoś pytał, nie zapłaciłem na Kickstarterze.

Wbrew temu, co się powszechnie uważa, przygodówki point'n'click wcale nie umarły. To malutka nisza, ale ciągle ukazuje się w niej sporo wartych uwagi tytułów: choćby Deponia. Chyba więc trochę na wyrost są zapewnienia Double Fine, że studio zamierza przywrócić ten gatunek do życia. Ale w Broken Age zagram z ciekawością choćby dlatego, że to przecież od tej gry rok temu zaczął się szał na Kickstartera. Jeżeli okaże się sukcesem, może czekać nas kolejna fala milionowych zbiórek.

Poza tym to gra Double Fine, a produkcje tego studia mają wyrazisty styl i nieopisany urok, który zawsze mnie kupuje. Więc, panie Schafer, dawaj pan to Broken Age i weź się wreszcie za Psychonauts 2.

Hotline Miami 2

Hotline Miami 2 Ach, Hotline Miami, jedno z najmilszych zaskoczeń ostatnich lat. Totalnie paskudna wizualnie gra z fenomenalną oprawą dźwiękową. Hipnotyzująca rzeźnia, trudna i wymagająca, od której nie sposób się oderwać. Psychodeliczna, pokręcona fabuła kpiąca sobie z gracza. Wszechobecny klimat lat 80. Neonowa kolorystyka. I tylko parę godzin zabawy. Nowe plansze? Biorę w ciemno.

Czasami nie mogę się oprzeć wrażeniu, że "jedynka" była trochę przypadkiem, że twórcy wcale jej tak dobrze nie przemyśleli, jak się wydawało. Może dzięki dwójce dowiodą, że się mylę.

Watch Dogs

Watch Dogs Mam wrażenie, że im dalej w las, tym mniej osób czeka na Watch Dogs. Gdy już wiadomo, co się w tej grze będzie robić i jak będzie ona działać, nie robi już takiego wrażenia, jak na E3 w 2012 roku, gdzie dosłownie powaliła wszystkich na kolana. Może to klasyczny przykład sytuacji, w której wydawca znudził odbiorców zbyt agresywnym marketingiem. Tak czy inaczej: ja czekam. Lubię Assassin's Creed, lubię Splinter Cella i lubię GTA, a Watch Dogs wygląda jak połączenie wszystkiego, co w tych seriach najlepsze. Liczę na wciągającą szpiegowską fabułę, otwarty świat pełen pobocznych rzeczy do zrobienia (na tym akurat Ubisoft się zna) i oprawę godną nowej generacji.

I mam tylko nadzieję, że nie okaże się, że akcja dzieje się w tym samym uniwersum, co AC - to byłoby wyjątkowo słabe posunięcie.

Tomasz Kutera

PS Nie zmieściło się do piątki, bo przy redakcyjnym układaniu list sądziłem, że może jeszcze wyjdzie w grudniu, więc tylko wspomnę tytuł - Banished. Trzymam kciuki.

Obraz
Źródło artykułu:Polygamia.pl
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)