Najbardziej wpływowi polscy dziennikarze z branży to...
Przed Wami kolejna edycja rankingu najbardziej wpływowych polskich dziennikarzy.
25.09.2009 | aktual.: 15.01.2016 15:50
Jakiś czas temu redakcja Polygamii po raz pierwszy zwróciła się do polskich wydawców gier o stworzenie rankingu najlepszych, najbardziej wpływowych dziennikarzy zajmujących się w Polsce grami. Dzisiaj druga edycja - z "parszywej trzynastki" zrobiło się nam "top ten". Kilka nazwisk zniknęło, kilka się pojawiło. Zapraszam do lektury.
Zasady były proste. Maksymalnie można było zdobyć 10 punktów, ranking tworzyły firmy wydające w Polsce gry. Tak, jak ostatnio, każdą z nich poprosiliśmy o wysłanie listy 10 nazwisk ich zdaniem wpływowych dziennikarzy. Za obecność na liście przyznawaliśmy jeden punkt. W zabawie wzięły udział firmy: Ubisoft, Electronic Arts, CD Projekt, Codemasters, Cenega, Techland, Microsoft (w imieniu firmy głos oddał przedstawiciel Edelman), Nicolas Games, City Interactive i LEM. Niestety, nie udało się uzyskać odpowiedzi od Sony, a Nintendo przyznało, że wszyscy są super.
Chcemy wierzyć w szczerość nadesłanych odpowiedzi.
Oto ranking 10 najbardziej wpływowych dziennikarzy Po osiem punktów zdobyli:
Maciej Kuc, zastępca redaktora naczelnego CD-Action oraz Piotr Gnyp, redaktor naczelny Polygamia.pl
Po siedem punktów zdobyli:
Tymon Smektała, redaktor czasopisma CD-Action, Tadeusz Zieliński, dziennikarz niezależny oraz Wiktor Cegła, Gamezilla.pl
Sześć punktów zdobył :
Olaf Szewczyk, redaktor "Dziennika Gazety Prawnej".
Po pięć punktów zdobyli:
Jakub Kowalski, redaktor naczelny PlayPC i Komputer Świat Gry, Marcin Górecki, redaktor naczelny NEO+, Przemysław Ścierski, redaktor naczelny PSX Extreme oraz Krzysztof Gonciarz, redaktor gry-online.pl
Wszystkim przedstawicielom firm zadaliśmy także kilka pytań. Oto kilka wybranych odpowiedzi: 1) Jaka jest ogólna ocena polskich mediów growych?
"Średnia, zbyt duży monopol na rynku pism PC, słabość pism konsolowych, za dużo stron online'owych o grach, a tylko na palcach jednej ręki można wymienić te sensowne.""W czasach kryzysu podupada prasa a kwitnie internet. I ten sam trend widać w mediach growych. Pożegnaliśmy z bólem serca Clicka, spadają nakłady pozostałych pism, niektóre są już na granicy bytu i niebytu. Wiele osób dojrzało jednak potencjał Internetu i wykorzystało go z powodzeniem. Ci, którzy tego nie zrobili, są już daleko w tyle." 2) Co w nich się Wam najbardziej podoba?
"Traktowanie gier jako części popkultury i rozrywki nie tylko dla wybranych""Coraz szybszy czas reakcji, obecność na międzynarodowych pokazach, podniesienie średniej jakości przekazu." 3) Co chcielibyście w nich zmienić
"Wciąż za mało działań niestandardowych i ciekawych publicystycznych programów telewizyjnych w Internecie"""Odnośnie mediów growych - większego zrozumienia istoty istnienia polskich dystrybutorów i specyfiki wydawania gier, generalnie spojrzenia również przez pryzmat drugiej strony, a nie bezmyślnej mechanki jak coś się nie podoba. A jak już krytyki to chociaż uargumentowanej." 4) Największa wpadka
"Engarde - próba wprowadzenia nowego pisma growego w upadającym segmencie prasy drukowanej. Zakładaliśmy się od początku, ile miesięcy pociągnie" 5) Największy sukces
"Wyciągnięcie informacji o RE5 na PC, Marcin Sońta Gram TV""Oczywiście ewangelizacja poprzez nagłośnienie sprawy bundle'a z Biblią" ZmianyDużą zmianą jest nieobecnośćRoberta Kowalskiego, byłego szefa serwisu gry.onet.pl, brakuje także Jerzego Poprawy, redaktora naczelnego CD-Action i Tomka Kreczmara z telewizji Hyper. Od czasu poprzedniego rankingu doszło do kilku przetasowań na rynku - upadło nowe czasopismo "Engarde", upadł "Click", powstał serwis Gamezilla należących do grupy Axel Springer, zmieniła się struktura własnościowa w serwisie Gram.pl, powstał i prawdopodobnie upadł serwis what2play.tv, tworzony przez Cenegę.
Krótki komentarz Plotki o śmierci prasy są mocno przesadzone - tak wynika z powyższego zestawienia. Dziennikarze mediów papierowych trzymają się mocno i nie zamierzają schodzić ze sceny. Nic dziwnego, ich działalność jest ważna i potrzebna z punktu widzenia samych wydawców, co widać w odpowiedziach na pytania Polygamii.
Warto o tym pamiętać i mieć na uwadze - wydawcy patrzą na dziennikarzy z trochę innej perspektywy niż czytelnicy. Publikacja w magazynie jest dużo bardziej prestiżowa od notki w serwisie internetowym, nawet jeśli ten drugi ma wielokrotnie większą poczytność. Podobnie jest z telewizją. Tymczasem czytelnikom zazwyczaj nie robi różnicy, gdzie publikowany jest materiał - byleby tylko był ciekawy, dobrze przygotowany, wartościowy. To zasadnicza zmiana i wyzwanie dla wszystkich mediów zajmujących się elektroniczną rozrywką.
Dlatego zapraszam wszystkich do komentowania i poddawania swoich propozycji do dyskusji.
Radek Zaleski
szef serwisów internetowych,
Gazeta.pl