Najbardziej bezsensowny reboot w grach wideo [Klub Dyskusyjny]
Bo ponoć tytuły już nic nie znaczą.
25.05.2019 14:00
Dominik: Pytanie jest o najbardziej bezsensowny reboot, nie o najgorszy, więc postaram się wywinąć grą, w którą wprawdzie nie grałem, ale która wydaje mi się właśnie taka - bez sensu. Killer Instinct na Xboksa One. Wskrzeszenie gry, którą ktośtam pewnie lubił, ale bez przesady - na pewno nie był to kult w rodzaju Mortal Kombat albo Street Fightera. W dodatku zrobione tak, że do teraz nie do końca rozumiem, jak ta gra działa. To jest free to play? Kupuje się pojedyncze postacie? Część z nich dostępna jest za darmo? Tę grę można w ogóle kupić?
Czy ktoś to w ogóle wie? Ja nie i niespecjalnie chce mi się dowiadywać, bo nic mnie ta gra nie obchodzi. Jest cała jakaś taka bez sensu.
Że co proszę?
Ale zostańmy przy tych wydanych. Osobiście uważam za bardzo bezsensowne ożywianie serii Thief, przynajmniej w takim wydaniu jak zrobiła to poprzednia odsłona. Marna przede wszystkim narracyjnie, ale i rozczarowująca gameplayowo. Ciasna, tunelowa, do tego pełna absurdalnych pomysłów jak walki z bossami. Z pewnością nie była to najgorsza gra w dziejach, ale po zagraniu w nią ze smutkiem uznałem, że jednak lepiej było już uznać Dishonored duchowym następcą i nie tracić środków na jej produkcję.
"WTF" szepnęła
Redakcja