Nadchodzi GameBoy XXI wieku. Dosłownie. Analogue Pocket to nie emulator
No i zalała nas fala nostalgii...
Retro konsolki nie są zjawiskiem nowym, ale ten przypadek i kolejne dzieło wspomnianej firmy się wyróżnia. Firma Analogue specjalizuje się w dostosowywaniu starych konsol do nowoczesnych standardów. Jeden z przykładów – Anaolgue NT, który powstał z pełnym poszanowaniem dla NES-a – opisywał przed laty Marcin Kosman.
Co jest w nich takiego wyjąkowego? Otóż urządzenia Analogue nie są emulatorami. NT wykorzystywał stare, dobre kartridże, natomiast na Pocket zagramy w tytuły z konsol: Game Boy, Game Boy Color, Game Boy Advance, Game Gear, Neo Geo Pocket Color i Atari Lynx! W sumie ma być kompatybilny z ponad 2780 produkcjami.
Nową wersję GameBoy'a Analogue zapowiedział już przed rokiem. Sprzedaż miała się już dawno rozpocząć, ale przyszła pandemia i zniweczyła wszystkie plany. Nowy termin do maj 2021 r. Przedsprzedaż ruszy 3 sierpnia. Tanio niestety nie będzie. Za samą konsolkę w wariancie białym lub czarnym trzeba zapłacić 199 dolarów. Jest też do niej cała masa peryferiów: szybka ładowarka, solidna obudowa czy adaptery, które umożliwią emulacje gier, jeżeli nie posiadamy oryginałów.
Jest też stacja dokująca, która pozwoli podłączyć urządzenie kablem HDMI, a także cztery kontrolery dla dodatkowych graczy.
Pocket ma baterię 4300 mAh, co wedle producenta, ma wystarczyć na 6-10 godzin grania. Konsolka ma wbudowane głośniczki stereo, wyjście na jacka oraz slot na kartę microSD.
Christopher Taber, założyciel Analogue rok temu w rozmowie z Verge mówił, że misją jego firmy jest "zachowanie historii gier i przekazanie ich nowym pokoleniom w formie zbliżonej do oryginału". Na pierwszy rzut oka, wygląda na to, że się udało.