Na terenie Luizjany będziemy wymachiwać piłą łańcuchową, słuchać wulgaryzmów i nie spotkamy Leona
Resident Evil 7 z każdym miesiącem zapowiada się coraz ciekawiej.
29.08.2016 13:17
Wygląda na to, że pomimo obfitych zapowiedzi (jak fantastyczny zwiastun z Gamescomu) oraz popularnego demka, które zostało rozpracowane na dziesiątki sposobów przez żądnych konspiracji fanów, tak naprawdę nadal niewiele wiemy o siódmym Resident Evil 7.
RESIDENT EVIL 7 Gameplay Trailer Gamescom 2016 PS4 2017
Niedawno do sieci wypłynęła ocena ESRB, określająca stopień dosadności gier (ichniejsza wersja PEGI) z znacznikiem M dla Residenta ("mature audience only", znaczy produkcja dla dorosłych), gdzie mogliśmy przeczytać, że w grze "walczymy ze zmutowanymi stworami za pomocą pistoletów, shotgunów, miotaczy płomieni, ładunków wybuchowych i pił łańcuchowych". Co zupełnie zmienia nasze dotychczasowe postrzeganie Resident Evil 7, wedle którego widzieliśmy ten tytuł jako reprezentanta popularnych produkcji hide and seek, z jakich słynie na przykład Frictional Games (Amnesia, Penumbra, Soma). Po The Beginning Hour i fantastycznym materiale z panią machającą latarnią (powyżej) nie sądziłem, by Capcom postawił jednak na walkę.
Spodziewajcie się również bardziej dosadnego słownictwa. Będę tęsknił za fatalnymi kwestiami, jakie lubimy kojarzyć z tą serią (o cytatach z "jedynki" można by nakręcić ciekawy dokument, jeśli ktoś tego jeszcze do tej pory nie zrobił), ale poważniejsze podejście tylko skorzysta na odrobinie wygwiazdkowanych zazwyczaj wyrazów. Ocena ESRB zapowiada w grze takie widoczki, jak ludzkie ciało rozczłonkowane łopatą, więc jest spora szansa, że "siódemka" nie tylko nas znowu przestraszy, ale także ponownie obrzydzi.
Jeżeli zastanawialiście się, jak równie nieresidentowy Resident odniesie się do kanonu serii, szeregu postaci rodem z pokazów mody, niezniszczalnej fryzury Ady czy ciężarówki kiczowatych motywów, jakie w niej widzieliśmy przez lata, tylko jedna odpowiedź ma tutaj sens. Nie odniesie się raczej. Wiemy już, że główny bohater, Ethan, poszukując swej zaginionej żony na terenie Luizjany, nie natknie się przypadkiem na Leona Kennediego - największą ikonę marki. Matt Mercer, aktor, który wciela się ostatnimi czasy w Leona, przyznał w rozmowie z GameSpotem, że jego zdaniem Capcom odpuszcza gościnne występy klasycznych bohaterów. Co uważa za bardzo dobre podejście. Potwierdził, że nie ma żadnego udziału w nadchodzącej grze (fanom Leona pozostanie za to przyszłoroczna animacja, "Resident Evil: Vendetta").
RESIDENT EVIL 7 Trailer (VR Game)
Capcom nie szczędzi także szczegółów na temat używanej w grze technologii. Prezentacja firmy na CEDEC, przyniosła kilka interesujących szczegółów. Wczesny development Resident Evil 7 rozpoczął się jeszcze w 2013 roku, a zatem przed premierą P.T., które często widzieliśmy jako inspirację tej nowej wizji. Przypominam wypowiedź reżysera Masachiki Kawaty z tegorocznego E3: "Kiedy ogłosili Silent Hills, zareagowaliśmy w stylu "o, czyli oni też robią teraz FPP?". Ale dzisiaj widzimy, że nasz pomysł był zupełnie inny od tego, w jakim kierunku zamierzali pójść z Silent Hillem". W 2014 roku zdecydowano dodać obsługę technologii VR - stąd słynna zajawka The Kitchen.
Jeśli chodzi o aspekty wizualne, za ponad połowę tego, co zobaczymy, odpowiada technologia fotogrametrii, o której zdarzyło nam się wspominać już przy okazji Forzy Horizon 3. Trójwymiarowe modele powstają dzięki zeskanowaniu dziesiątek zdjęć osoby lub obiektu robionych z różnych kątów. Fotogrametria stanowczo skracała całą pracę, dzięki czemu dużo mniejszym kosztem można było szybciej stworzyć profesjonalne modele. Na NeoGAF-ie możecie zobaczyć więcej zdjęć z tej prezentacji, ja zostawię tutaj tylko wyraźniejszy model tego dziadygi, który kończy znane nam demko ("Witaj w rodzinie, synu").
Wszystko wskazuje na to, że Resident Evil 7 ani nie przejął się paniką fanów ostatnich trzech odsłon (wbrew pozorom, narzekania w Internecie całkiem sporo), ani nie będzie popierdółkowatym eksperymentem formy. Capcom jest zdecydowane, że chce odejść z serią w tę nowszą stronę. Teraz widzę, że Revelations nie bez powodu wyewoluowało w odrębną podserię. Czekamy najpierw na wyjaśnienie tajemniczego palca, a potem na styczniową premierę.
Adam Piechota