Na te gry drugiego półrocza 2011 czekamy najbardziej
"[...] musisz sobie odpowiedzieć na jedno za***iście, ale to za***iście ważne pytanie: co chcesz robić w życiu - i zacząć to robić", powiedział kiedyś ktoś mądry. W redakcji Polygamii zechcieliśmy zrobić zestawienie najbardziej oczekiwanych przez nas gier drugiego półrocza 2011 roku. I zrobiliśmy je.
05.08.2011 | aktual.: 15.01.2016 15:44
Zasady naszego miniplebiscytu były bardzo proste: jedna osoba może wytypować tylko trzy gry. W związku z tym nie krzyczcie, jeśli pominęliśmy coś ważnego. Pamiętajcie - to prestiżowa lista. Nie wystarczy być fajnie zapowiadającą się grą, żeby się na nią dostać. Trzeba być tą grą. Tą jedną, jedyną. No, niech będzie, jedną z trzech (nazwa serwisu zobowiązuje).
Przekonajmy się więc, kto wybrał jakie gry. I dlaczego. I co o nich sądzi.
Kamil Bogusiewicz
Silent Hill: Downpour - mimo chłodnego przyjęcia mediów Homecoming był, według mnie, całkiem niezły. Na Downpour czekam ze względu na fakt, że tego typu gier - w przeciwieństwie do taśmowo produkowanych FPS-ów i łże-RPG-ów - nie ma na rynku zbyt wiele. Szczerze wątpię, by nowe SH dorównało prześwietnej dwójce, ponadto troszkę niepokoi to, że po raz kolejny przekazano produkcję w ręce niemal debiutantów (raz się nawet udało, na drugi może zabraknąć szczęścia), niemniej Silent Hill to jedna z moich ulubionych serii, a wzmianki o „powrocie do korzeni” tylko zaostrzają apetyt.
Batman: Arkham City - sprytne połączenie wielu gatunków, wysoka jakość i pomysłowe wykonanie sprawiły, że z gry, na którą nawet specjalnie nie czekałem, Batman: Arkham Asylum stał się w moich oczach jedną z najlepszych produkcji ostatnich lat. Nie mogę więc nie czekać na kontynuację, tym bardziej że twórcy udowodnili, iż nie brakuje im pomysłów.
Gears of War 3 - wiem, że trójka nie wniesie pewnie żadnych rewolucyjnych zmian ani niebotycznego skoku jakości, wiem, że „fabuła” znów będzie na poziomie filmów ze Stevenem Seagalem, ale przecież nie to jest tu najważniejsze. Liczy się przemyślany, dający ogromną frajdę tryb wieloosobowy i dynamiczna, nie mniej satysfakcjonująca rozgrywka w kampanii. Powtórzę: spodziewam się raz jeszcze tego samego, co znam i lubię; niczego więcej nie potrzebuję (może poza wdrożeniem słynnego postulatu C. Bleszinskiego). O to przecież chodzi w GoW.
Piotr Gnyp
Deus Ex: Bunt ludzkości - cyberpunk w najlepszym wydaniu, no i powrót jednej z kultowych dla mnie gier. Jak na razie wszystko, co widziałem, wskazuje na to, że będzie to tytuł, z którym spędzę mnóstwo czasu. Od klimatu, przez rozgrywkę, aż do fabuły. Mnogość wyborów, ich konsekwencje, postaci... Mniam.
Warhammer 40 000: Space Marine - po co komu Gears of War, skoro może dostać grę ze świata, na którym Epic się wzorował? Uwielbiam setting Warhammera i przedkładam mordowanie Orków i Chaosu nad Szarańczę. Po prostu.
Call of Duty: Modern Warfare 3 - nielubienie Modern Warfare 3 jest ostatnio trendy. Mimo to zawsze miło mi się grało w te produkcje - fabuły były dość ciekawe (no może z wyłączeniem części drugiej), a rozgrywka na wysokim poziomie. Część trzecia wydaje się jeszcze bardziej skręcać z wojennej opowieści w stronę hollywodzkiego kina akcji, co mi specjalnie nie przeszkadza. Dużo wybuchów, szaleńcze tempo akcji... Taaak - ktoś przygotował już popcorn?
Konrad Hildebrand
Batman: Arkham City - Arkham Asylum pokazało, że można zrobić dobrą grę o komiksowych superbohaterach. Mam nadzieję, że AC pokaże, że da się wyprodukować także dobry sequel, który jeszcze mocniej pozwoli mi się wczuć w postać człowieka nietoperza.
Journey - MMO, w którym nic się nie dzieje. Podobno. Specjalnie ominąłem betę, aby tylko nie psuć sobie niespodzianki z pierwszego obcowania z nową grą Thatgamecompany. Czekam, mimo że poprzednia ich produkcja, Flower, sama w sobie aż tak mnie nie porwała.
Dead Island - najnowsza gra Techlandu mimo wszystko jest dla mnie zagadką. Czy godziny spędzone ze znajomymi na okładaniu zombie bronią białą będą fajne? Nie mam pojęcia, ale chcę się przekonać.
Paweł Kamiński
Deus Ex: Bunt ludzkości - cyberpunk jest bardzo niedoceniony przez twórców gier, dlatego z utęsknieniem czekam na powrót jednej z najbardziej znanych produkcji z tego nurtu. W dodatku pierwsze wrażenia z wersji testowej każą sądzić, że trzecia część serii będzie powrotem do tej pierwszej, czyli RPG z możliwością wyborów moralnych i postępowania z przeciwnikami na różne sposoby dzięki szerokiej gamie wszczepów. Wszystko to w kolorach zgaszonej sepii, z wyraźnymi nawiązaniami do „Łowcy androidów”. Jeśli dojdzie do tego rozgałęziająca się fabuła umożliwiająca ponowne przejście gry w inny sposób, to będę więcej niż usatysfakcjonowany.
The Elder Scrolls V: Skyrim - twórcy zapewniają, że czeka nas zwiedzanie potężnego świata, w którym smoki są normalnością, a lochów do eksploracji starczy na długo. Mam nadzieję też na zajmujący wątek główny, od którego jednak w każdej chwili będzie można się oderwać. Nie wciągnąłem się w świat Elder Scrolls przy Oblivionie, mam nadzieję, że Skyrim to zmieni. Świat oszałamia rozmachem i kusi licznymi zadaniami. Liczę, że ta gra skradnie mi wiele godzin życia.
Dark Souls - właściwie wystarczy mi, by powtórzono to, co było w Demon's Souls - wymagający poziom trudności, konieczność szukania sposobów na przeciwników, mechanikę walki wymagającą myślenia, a nie klepania klawiszy, oraz niestandardową interakcję między graczami - najeżdżanie rozgrywki innych, zostawianie im wiadomości i tak dalej. Ideałem byłaby możliwość grania z posiadaczami innych konsol, ale to, niestety, mało realne.
Maciej Kowalik
Battlefield 3 - na tę grę fani sieciowego strzelania po prostu nie mogą nie czekać. Niby to kolejny sequel, ale w tym roku DICE odkłada żarty na bok i z pomocą nowego silnika chce zafundować nam wizytę na prawdziwym polu walki. Długie wieczory spędzone na serwerach to pewnik, ciekawe, jak wypadnie kampania dla samotników, bo coś mi mówi, że w tym roku będziemy mogli chwalić także ten element. Chcę. Już!
Batman Arkham City - wciąż nie mogę do końca uwierzyć, jak dobre było Arkham Asylum. Rocksteady świetnie udało się uchwycić atmosferę zakładu w Arkham i sprawić, by gracz faktycznie mógł poczuć się jak Batman, biegając, szybując czy czając się na swoje ofiary. To była gra kompletna, w której wszystkie elementy pasowały do siebie jak ulał. Teraz ma się zwiększyć skala, więc o ponowne dopięcie wszystkiego na ostatni guzik nie będzie łatwo. Ale jeśli się uda...
Ace Combat: Assault Horizon - niespodzianka? Pewnie tak, ale na kolejną część serii czekamy już zdecydowanie za długo. Jestem piekielnie spragniony wrażeń i efektownych podniebnych pojedynków, jakie tylko ona potrafiła zafundować. W tym roku mamy do czynienia z restartem serii, co sprawia, że trochę się boję jej nowego oblicza. Nie zmienia to faktu, że nie mogę się doczekać pierwszych akrobacji rodem z Top Guna i odgłosu pocisków dziurawiących maszynę wroga.
Wojtek Kubarek
Uncharted 3: Oszustwo Drake'a - Uncharted jest dla mnie jak dobra książka albo film z bohaterami, z którymi bardzo się zżyłem i nie mogę doczekać, aby poznać ich dalsze losy. To także mój osobisty faworyt w walce o Grę Roku 2011. Jeżeli będzie przynajmniej tak dobry jak Among Thieves, to jestem przekonany, że tę nagrodę dostanie.
Battlefield 3 - to z kolei mój kandydat na FPS-a roku. To jedna z tych gier, w których zaczynam od razu od trybu wieloosobowego. Ponoć wychodzi jakaś inna strzelanka z "3" na końcu, ale dla mnie liczy się tylko Battlefield.
FIFA 12 - dla fana piłki nożnej to na liście zakupów tytuł obowiązkowy. Fifa to przede wszystkim sieciowe rozgrywki ze znajomymi. 300 godzin rozegranych w Fifę 11 mówi samo za siebie. Żadnemu innemu tytułowi na konsoli nie poświęciłem tyle czasu i mam nadzieję, że z kolejną odsłoną serii będzie podobnie.
Tomasz Kutera
Assassin's Creed: Revelations - w porządku, przyznaję, jestem asasynowym freakiem. Pierwsza część serii miała sporo wad, ale już od drugiej jestem jej oddanym fanbojem. Kupuję w niej wszystko. Historię wyciągnięte gdzieś z szuflady Dana Browna (mimo że jego samego nie trawię), intuicyjne bieganie po mieście, renesansowy klimat, dziesiątki misji pobocznych, głównego bohatera, tryb sieciowy... No, wszystko. Trochę żal, że Ubisoft nie postanowił jednak zmienić wreszcie epoki historycznej, ale już trudno, jeśli gra będzie przynajmniej tak dobra jak część druga albo Brotherhood, to i tak spędzę przy niej kolejne kilkadziesiąt godzin.
Uncharted 3: Oszustwo Drake'a - to była najbardziej „oczywista” gra tegorocznych targów E3. Naprawdę jest ktoś, kto nie wie, czego się po niej spodziewać? Naprawdę można nie zachwycać się poprzednią częścią? Naprawdę można nie zdawać sobie sprawy, jak rewelacyjna będzie trzecia?
Might & Magic: Heroes VI - no dobra, nie rzucę Deus Exem albo Batmanem, niech będzie coś mniej oczywistego. Przy serii Heroes of Might & Magic (za zmianę tytułu mam ochotę zabijać) straciłem, lekko licząc, jakieś dziesiątki tysięcy godzin życia. Część szósta wprowadza spore zmiany, ale po ograniu bety mam wrażenie, że wyjdą one grze raczej na plus. Jestem też ciekaw rozbudowanych opcji sieciowych. Pewnie na zabawę nie będę miał tyle czasu, ile bym chciał, ale na bogów, to są nowe „hirołsy”. Nowe „hirołsy”, powiedziałem! Jaraj się!
Adrian Palma
Batman: Arkham City - Arkham Asylum to jedna z najmilszych niespodzianek 2009 roku, gra, z którą mało kto przed premierą wiązał większe nadzieje. Kontynuacji o zaskoczenie będzie już raczej trudno, z prozaicznego względu - wszyscy spodziewają się po niej znakomitego poziomu. I słusznie: Arkham Asylum było rewelacyjne, a sequel zapowiada się lepiej pod każdym względem. To nie może nie wypalić.
Rayman: Origins - Rayman powraca po ośmiu latach i, mimo że wygląda niepozornie, znalazł sobie na to świetny czas. Przy braku pudełkowych, rozbudowanych platformówek w obecnej generacji sprzętu (wyłączając Wii) maskotka Ubisoftu ma szansę zapełnić tę lukę w należyty sposób. Nieważne, że będzie w 2D, nieważne, że stylistyką celuje raczej w młodszych odbiorców. To Rayman i zawsze trzeba się z nim liczyć. Nawet jeśli Waszym ulubionym gatunkiem gier wcale nie są platformówki.
The Legend of Zelda: Skyward Sword - prawdopodobnie jedna z ostatnich „wielkich” gier na Wii i nadzieja na huczne, godne zakończenie żywota konsoli Nintendo. Flagowe marki japońskiego giganta, takie jak Mario, Donkey Kong czy właśnie Zelda właściwie nigdy nie zawodziły i wszystko wskazuje na to, że ze Skyward Sword będzie podobnie.
Sławek Serafin
Deus Ex: Bunt ludzkości - zagrałem w prasowe demo i od tego momentu zacząłem czekać. Świetny klimat i kapitalna muzyka, ale to już nie to nawet - gra jest dokładnie taka jak pierwszy Deus Ex. Mroczny cyberpunk z wieloma alternatywnymi ścieżkami na każdym poziomie, galerią ciekawych charakterów i fabułą o złych korporacjach traktujących zwykłego człowieka jak śmiecia. I dodatkowo skradanie jest fajne. Jak można na to nie czekać?
Warhammer 40 000: Space Marine - czekam, bo jestem fanem Warhammera 40K. Jasne, to infantylne, maksymalnie stereotypowe uniwersum, ale mimo to ma niesamowity urok i miliony fanów. I te miliony, a wśród nich ja, nie mogą się po prostu doczekać, aż wezmą w jedną dłoń łańcuchowy miecz, w drugą bolter i ruszą z bojowym okrzykiem w jak największą ciżbę przeciwników, by srogo ukarać wrogów Imperium Ludzkości i jego Imperatora.
Torchlight II - pierwszy Torchlight był grą odtwórczą i dziecinnie kreskówkową, ale jednocześnie była też najlepszym klonem pierwszego Diablo, jaki powstał w ciągu ostatniej dekady. A druga część zapowiada się na najlepszy klon Diablo II, czyli grę większą, z otwartymi przestrzeniami a nie jednym lochem, bardziej zróżnicowanymi misjami i lepiej zarysowaną fabułą. Czyli na idealną przystawkę przed daniem głównym każdego szanującego się fana gatunku: Diablo III.
Paweł Winiarski
Halo: Combat Evolved Anniversary - pierwsze Halo na nowoczesnym silniku? Kupuję w ciemno - szczególnie że będę mógł zagrać również w oryginał napędzany oryginalnym kodem. Już od kilku lat jesień oznacza kolejną grę z tego pięknego kosmicznego uniwersum i mam szczerą nadzieję, że się to przez najbliższe lata nie zmieni.
Gears of War 3 - pierwsze Gears of War rzuciło mnie na kolana, a dwójka nie pozwoliła odejść od konsoli przez całą przygodę. Trójka nie zrewolucjonizuje gatunku, ale pokaże Gearsy kompletne i doskonałe. Po sieciowej becie wiem, że spędzę na Xbox Live niejeden wieczór. Już tylko kilka tygodni i Marcus znów zgniecie podłych Locustów. Obowiązkowy zakup dla każdego posiadacza 360.
Battlefield 3 - ludzie wciąż grają w Bad Company 2, jest zatem więcej niż pewne, że BF3 zarządzi na poletku sieciowych strzelanek. Wiele wskazuje również na to, że samotna kampania pozwoli na poczucie się jak na prawdziwym polu bitwy.
A Wy? To nasze typy. A na co Wyczekacie? Zaczął się już sierpień, kończy się sezon ogórkowy, czas pomyśleć o zakupach w drugim półroczu. Na Wasze typy czekamy w komentarzach: dajcie znać, jakie gry kręcą Was najbardziej.
zebrał i opracował: Tomasz Kutera
P.S. Utwór wykorzystany w filmiku to LukHash - Pixel My Heart (www.lukhash.com). Użyto za zgodą autora.