Na razie brakuje pieniędzy, by tworzyć DLC do Nier: Automata
Yoko Taro to szalona postać, ale do własnych marzeń podchodzi w bardzo przyziemny sposób.
Nier: Automata nie radzi sobie na rynku źle. Gematsu informowało jakiś czas temu, że na rynku japońskim w pierwszym tygodniu sprzedano niemal dwieście tysięcy egzemplarzy - był to także najlepszy "świeży" wynik tygodnia. To zawsze spore wydarzenie, gdy takie wyróżnienie zdobywa tam produkcja na PlayStation 4, bo przecież Sony wcale nie ma w Japonii podobnego monopolu, co w pozostałych częściach świata. O sprzedaży na Zachodzie brakuje nam informacji, ale średnie z Metacritic (gdzie średnia ocen użytkowników - 9.0 - jest o jedną dziesiątą wyższa od ocen recenzentów - 89/100) robią Automacie na pewno całkiem fajną reklamę.
Nie dziwi mnie jednak podejście Square Enix - wobec gry zachowuje się sporą ostrożność. Kultowy status oryginalnego Niera objawił się dopiero po długim czasie od premiery. To, że ktoś dał zielone światło na kontynuację, należy odczytywać jako gest zaufania i sympatii oraz chęć inwestowania w niebezpieczne IP, nie zaś słuszną decyzję marketingową. Yoko Taro mógł z pomocą Platinum Games spełnić swoje marzenie rozbudowy uniwersum, ale na razie chyba musi trochę zwolnić.
NieR: Automata – “Glory to Mankind 119450310” Trailer | PS4
Zapytany podczas tegorocznego PAX o ewentualność poważnych rozszerzeń fabularnych, przyznaje, iż choć najchętniej dałby Automacie DLC na skalę tych z trzeciego Wiedźmina, na razie nie posiada wystarczającego budżetu. W ogóle chyba boli go kwestia pieniędzy, bo żarty na ten temat powracają przez cały (cholernie dziwny, swoją drogą) wywiad. Reżyser prosi fanów o dalsze męczenie Square Enix, by interesowali się dalszymi losami Niera. Przyznaje też, że z chęcią zabrałby się za remaster Drakengarda, gdyby znalazły się na to fundusze.
Czy jednak gra, którą trzeba (tak serio, naprawdę trzeba) skończyć aż kilka razy, by pojąć skomplikowany scenariusz, potrzebuje fabularnych rozszerzeń? Nie lepiej od razu spróbować z następnym wpisem do enigmatycznej serii? By powstała szybciej niż za siedem lat, rzecz jasna.
Adam Piechota