Na następnego Mass Effecta trochę sobie poczekamy. Serię odstawiono na bocznicę
A w Bioware Montreal szykują się spore zmiany.
Wbrew obiegowej opinii Andromeda nie miała być początkiem nowej trylogii. Autorzy zgodnie twierdzili w wywiadach, że w jej przypadku plan jest inny. Ma być samodzielna i kompletna bez zwiastowania sequeli. Choć oczywiście kolejne odsłony serii w końcu by się pojawiły, po prostu nie musiałyby mieć w tytule ani Andromedy ani cyfry 2. Gdyby była hitem na jaki liczyło EA - pewnie następnego Mass Effecta zapowiedziano by prędzej, a nie później.
Tymczasem źródła Kotaku twierdzą, że seria trafiła do "lodówki". Czyli do miejsca, w którym wydawca trzyma swoje marki, cierpliwie czekając na odpowiedni czas, by mogły powrócić. Oczywiście nie ma co wieszczyć końca serii, ale na kolejną grę jeszcze sobie poczekamy.
Ma to swoje konsekwencje również dla autorów - oddziału Bioware w Montrealu. Studio założono w 2009 roku, by pomagało przy projektach ekip z Austin i Edmonton. Andromeda była pierwszym poważnym projektem, któremu przewodziło. Efekt? Źródła Jasona Schreiera twierdzą, że autorów ostatniego Mass Effecta czeka restrukturyzacja, zmniejszenie zatrudnienia i powrót do pełnienia roli pomocniczej. Również przy nowej marce, nad którą pracują w Edmonton. Bieżąca działalność będzie obejmować łatanie Andromedy i wsparcie dla jej trybu sieciowego.
Po części potwierdziło to EA w oficjalnym komunikacie, dodając, że część pracowników BioWare Montreal przejdzie do EA Motive. Co będzie o tyle proste, że oba studia mieszczą się w tym samym budynku. Na brak projektów w EA narzekać na szczęście nie mogą.
Maciej Kowalik