Na komputerach sprzedaż pudełkowa już się nie liczy?
Przykład Paradoksu pokazuje, że w tym twierdzeniu może kryć się sporo prawdy.
07.07.2011 | aktual.: 06.01.2016 12:34
Szwedzkie studio specjalizujące się w grach strategicznych (m.in. Europa Universalis czy Hearts of Iron) i wydające gry indie (Magicka czy Mount & Blade) podało serwisowi PC Gamer ciekawą informację - 90% przychodów firmy pochodzi z cyfrowej dystrybucji. Dlatego Szwedzi traktują pudełkową sprzedaż jako bonus, z którego mogliby zrezygnować, bo nie potrzebują go do prowadzenia swojej działalności.
Ale Fredrik Wester, dyrektor generalny Paradoksu, podając tę informacje nie ograniczył się do cyferek. Poszedł dalej - stwierdził, że ten trend jest bardzo dobry dla rynku gier, bo sprzedawcy nie robią zbyt wiele dobrego dla branży:
Ludzie narzekają, że wydawcy wypuszczają jedynie kontynuacje na rynek, ale to dlatego, że sprzedawcy ich oczekują. Dzięki kontynuacjom mogą robić te swoje diagramy obrazujące przewidywaną sprzedaż produktów i tym podobne. Tak więc jedną z rzeczy, która tłamsi kreatywność na rynku, jest wyzwanie stawiane twórcom przez sprzedawców. Dlatego Paradox czuje dużą ulgę, że nie musi już na nich polegać. Ma w końcu swoją własną platformę dystrybucji cyfrowej, GamersGate, i sprzedaje swoje gry na innych. Ciekawe, czy statystyki wyglądają podobnie w przypadku innych firm tworzących gry. Jednak nawet jeśli byłyby inne, to, widząc choćby reakcję ludzi na aktualne przeceny na Steamie, można założyć, że dystrybucja cyfrowa, przynajmniej na PC, jest równie znaczącym kanałem sprzedaży co zwykłe sklepy. I dobrze.
Paweł Płaza