Mysz, nieumarłe szczury i średniowiecze - Ghost of a Tale wygląda bardzo obiecująco
Zwłaszcza, że stoi za nią tylko jeden człowiek.
Lionel "Seith" Gallat nie jest raczej postacią znaną graczom. Nie robił do tej pory gier, za to 15 lat pracował jako szef animatorów w studiu Dreamworks oraz w Universal Studios. Kilka lat temu zapragnął zrobić grę, a rok temu rzucił pracę, by w pełni poświęcić się temu projektowi. Swoje doświadczenie w animacji połączył z nauką języka C# i w efekcie powstało Ghost of a Tale:
W Ghost of a Tale wcielimy się w małą mysz na tajemniczej wyspie Periclave w średniowiecznym świecie. Z czasem dowiemy się, czego tam szuka i dlaczego dookoła pełno jest nieumarłych szczurów. Oraz jaki skarb kryje się w Wieży Periclave. Choć mysz nie wygląda na wojownika, to czeka ją przygoda godna najmężniejszych z nich.
Wśród inspiracji Gallat wymienia stare gry z serii The Legend of Zelda, Dark Souls czy Ico, jednak zaznacza, że jego skromna produkcja nie będzie stała na równi z tak znakomitymi tytułami. Nie ma też ambicji tworzyć otwartego świata na miarę The Elder Scrolls V: Skyrim - chce zrobić prostą grę akcji, z elementami RPG, gdzie jednym zajęciem jest walka z potworami, a innym eksploracja wyspy.
Potrzebuje jedynie 45 tysięcy euro, by móc pracować, gdy skończą mu się oszczędności, z których korzystał dotychczas. Będzie też mógł kupić potrzebne oprogramowanie, wymienić 4-letni komputer i zatrudnić kilku ludzi do pomocy. Kampania na indiegogo potrwa jeszcze 41 dni, więc trzymam kciuki.
Paweł Kamiński
[Kotaku]