Muzyczna gra z łażeniem po lochach
Ostatnimi czasy coraz częściej łączy się gatunki gier. Przynajmniej na scenie niezależnej. Zabieg ten wprowadza liczne zawirowania w gatunkach, które w przeciwnym razie miałyby już prawdo wszystkim nam się znudzić. Wzbogacanie mechaniki rozgrywki o świeże pomysły zawsze jest w cenie. Nawet jeśli powstaje tylko przez połączenie dwóch pomysłów, które od dłuższego czasu funkcjonowały już na rynku.
Crypt of the NecroDancer łączy elementy rougelike z grą muzyczną. Co oznacza to dla gracza? Musimy poruszać się, zbierać przedmioty i przeprowadzać nasze ataki w konkretnym rytmie (jeśli nie trafimy w uderzenie pulsu – nie poruszymy się lub nie zadamy obrażeń). I patrzeć na wszystkie elementy wizualne, które gra zaczerpnęła z estetyki dyskotekowej. Przyjrzyjcie się zresztą sami:
Trailer wygląda ślicznie, prawda? Zainteresowani grą zajrzeć powinni na oficjalną stronę gry. W tej chwili Crypt of the NecroDancer można jedynie zamówić przedpremierowo, ale uzyskuje się za tą sprawą 10% zniżkę. Dodam jeszcze, iż w grze umieścić można własną muzykę, i, co chyba najważniejsze, więc podkreślę to i wyszczególnię,
obsługuje ona maty do Dance Dance Revolution.
Jeśli to was nie przekonało, to nie wiem, co mogłoby to uczynić.